Jestem kierowcą, rowerzystą, pieszym - i niezależnie od przepisów prawa, które mnie obowiązują, jest coś jeszcze, o czym spora część społeczeństwa zapomina - myślenie.
Piekielność miała miejsce kilka dni temu.
Miejsce:
Wąska ulica w dużym mieście, samochody zaparkowane po obu stronach dodatkowo zmniejszające szerokość jezdni. Ulicą jeździ przegubowy autobus miejski. Ja jadę samochodem.
Sytuacja:
Na łuku drogi, na dojeździe do przejścia dla pieszych (ciągła linia), zauważam nadjeżdżający z naprzeciwka autobus.
Miejsca mało, autobus duży, przytulam się więc do prawej strony, swoimi prawymi kołami wyjeżdżając poza skrajnię ulicy na jakiś podjazd.
W chwili, gdy jestem mijany przez autobus, pomiędzy nas wjeżdża dziewczyna na wózku inwalidzkim i zaczyna mnie omijać! Wózek jest niski, dziewczyna jest w martwym polu, gdybym ruszył, mógłbym ją uderzyć.
Gdy ją zauważyłem, użyłem klaksonu, co wywołało oburzenie. Przecież dziewczyna naraziła siebie i mnie!
Pomijam fakt poruszania się wózkiem inwalidzkim po drodze (brak homologacji, oświetlenia), bo chodnik zastawiony i strasznie nierówny, ale jaką bezmyślnością trzeba się wykazać, żeby wjeżdżać pomiędzy samochód i autobus! Przed przejściem dla pieszych! Na ciągłej linii!
I duża część osób, które mają jakieś dysfunkcje ruchowe, mówi o empatii, zrozumieniu, wykrzykują jak im ciężko.
Czy poza dysfunkcją ruchową w pakiecie u niektórych jest dysfunkcja mózgowa?
Piekielność miała miejsce kilka dni temu.
Miejsce:
Wąska ulica w dużym mieście, samochody zaparkowane po obu stronach dodatkowo zmniejszające szerokość jezdni. Ulicą jeździ przegubowy autobus miejski. Ja jadę samochodem.
Sytuacja:
Na łuku drogi, na dojeździe do przejścia dla pieszych (ciągła linia), zauważam nadjeżdżający z naprzeciwka autobus.
Miejsca mało, autobus duży, przytulam się więc do prawej strony, swoimi prawymi kołami wyjeżdżając poza skrajnię ulicy na jakiś podjazd.
W chwili, gdy jestem mijany przez autobus, pomiędzy nas wjeżdża dziewczyna na wózku inwalidzkim i zaczyna mnie omijać! Wózek jest niski, dziewczyna jest w martwym polu, gdybym ruszył, mógłbym ją uderzyć.
Gdy ją zauważyłem, użyłem klaksonu, co wywołało oburzenie. Przecież dziewczyna naraziła siebie i mnie!
Pomijam fakt poruszania się wózkiem inwalidzkim po drodze (brak homologacji, oświetlenia), bo chodnik zastawiony i strasznie nierówny, ale jaką bezmyślnością trzeba się wykazać, żeby wjeżdżać pomiędzy samochód i autobus! Przed przejściem dla pieszych! Na ciągłej linii!
I duża część osób, które mają jakieś dysfunkcje ruchowe, mówi o empatii, zrozumieniu, wykrzykują jak im ciężko.
Czy poza dysfunkcją ruchową w pakiecie u niektórych jest dysfunkcja mózgowa?
Ocena:
133
(141)
Komentarze