Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#8411

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnio trafiła mi się na Allegro dość "trudna" klientka. Kupiła przedmiot i zaraz po aukcji napisała do mnie z pytaniem, kiedy może go odebrać, bo jej najbardziej pasuje w piątek o 14 we pewnej galerii handlowej. Odpisałam (choć było to zaznaczone na aukcji), że odbiór jest możliwy tylko u mnie w domu i kiedy może przyjechać. Odpowiedzi brak. Po kilku dniach mail typu: "Czemu pani nie odpisuje, kiedy i gdzie mogę odebrać płaszcz". Odpisuję, kiedy i gdzie (czyli u mnie w domu) i załączam poprzedniego maila, którego wysłałam. Sytuacja powtarza się kilka razy - ja jej odpisuję, a ona mi w odpowiedzi po kilku dniach "czemu jej nie odpisuję". Stwierdziłam, że coś ma nie tak z pocztą elektroniczną i dzwonię do niej. Pierwsze co, kiedy się przedstawiłam i powiedziałam, dlaczego dzwonię, dostałam opieprz, że z jej skrzynką jest wszystko ok i pewnie po prostu mi się nie chciało odpisać. Przemilczałam. Przedstawiłam zasady odbioru. Zaczęła kręcić nosem, że dla niej to za daleko, że mieszkam na peryferiach (15min autem od centrum!), dlaczego nie chcę się spotkać w tej galerii itd. Grzecznie jej tłumaczę, że ta galeria jest mi w ogóle nie po drodze, a zasady odbioru są przedstawione na aukcji. W końcu łaskawie przystała na moje warunki, umówiłyśmy się w piątek między 17 a 18, bo de facto tylko w tych godzinach byłam w domu. Między 17 a 18 się nie zjawiła. Myślę sobie "trudno" i wyszłam tak jak miałam to zaplanowane. Oczywiście przez myśli mi przeszło, aby do niej zadzwonić, ale byłam już zirytowana całą sytuacją i stwierdziłam, że nie będę się dopraszać, aby przyszła odebrać ten płaszcz za 10zł. Ok.19:30 siedzę sobie na imprezie u koleżanki, dzwoni klientka. Ja:
- Halo?
- No dzień dobry, tu XXX, jestem u pani na klatce i dzwonię domofonem i nikt nie odbiera.
- Nic dziwnego, nikogo nie ma domu.
- Jak to? Przecież umawiałyśmy się!
- Z tego co pamiętam miała pani przyjść między 17 a 18, a jest prawie 20.
- I co? Nie wyda mi pani towaru?
- Skoro nie ma mnie w domu, to nie mam możliwości tego zrobić.
- Wie pani co, to jest po prostu bezczelność! Co to dla pani za różnica 18 czy 19?
- A dla pani jaka czy jestem w domu czy nie?!
Rozłączyłam się, bo bałam się, że dalsza rozmowa z tą osobą doprowadzi do poważnego uszczerbku na moim zdrowiu.
Następnego dnia otrzymałam maila, w którym klientka zasugerowała, że "chowałam się w oborze", "brak mi jakiejkolwiek kultury", a maila zakończyła słowami:
"Nie chcę już odbierać tego płaszcza, bo nie mam ochoty mieć żadnego kontaktu z taką prostaczką jak pani!"

Allegro

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 812 (914)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…