Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84125

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu wystawiłam na OLX ubranka po moim synu. Były wśród nich kombinezony (nie zimowe, zwykłe na co dzień). Syn je nosił, więc i one nosiły ślady użytkowania. Co więcej, przed moim potomkiem nosił je też siostrzeniec. Nie były jednak zniszczone, znoszone, dziurawe, poplamione. Ot, skulkowane (te pęczki, co się robią na ubraniach). Wystawiłam je w takim stanie, opisując, że są to rzeczy używane. Za zawrotne 15 zł za sztukę (czy to dużo, czy nie, zależy od osoby; dla mnie były tyle warte, koniec).

Napisał do mnie pan. Pan bez "dzień dobry" zażądał zniżki. "50 zł i biorę wszystkie trzy". Zgodziłam się, "dopłaciłam" to 5 zł za wysyłkę i poszło. Za kilka dni dostaję telefon od pani, że ona chce oddać kombinezony, bo one są niezgodne z opisem. Pytam, o co dokładnie chodzi. W odpowiedzi dostałam tyradę, że to szmaty i ona dziecka w to nawet po domu nie ubierze. Ogólnie, wszystko nadaje się jedynie do kosza.

Odpowiedziałam, że nie ma takiej opcji. Ubrania są używane, fakt, ale nie zniszczone. W końcu kobieta wysypała się i powiedziała, że chodzi jej o te pęczki. Na to odpowiedziałam, że wystarczy to przejechać golarką i nie ma tematu. Nie. Ja ją oszukałam i ona idzie na policję. Rozłączyła się, nawysyłała mi zdjęć "zniszczeń" i zaczęła nękać SMS-ami. W skrócie: oszukałam ją, jestem bez serca i sumienia, bo oszukałam też jej dziecko, jak ja mogę. Ona ma teścia policjanta i już ma ogarnięte, czeka tylko na moje zdanie w sprawie, do 15 dzisiaj!, i azymut Komenda.

Początkowo nie odpisywałam nic, bo te SMS-y przychodziły z prędkością światła, tak że nawet nie byłam w stanie zastanowić się, co tu odpisać, a już był następny. Postanowiłam poczekać na męża i razem skonstruowaliśmy wiadomość, w której powołaliśmy się na odpowiednie artykuły, że owszem, jest 14 dni na zwrot zakupów internetowych bez podania przyczyny, ale obowiązek jego przyjęcia ma wyłącznie przedsiębiorca, a nie osoba prywatna. Oprócz tego dopisaliśmy, że umowę zawierałam z mężczyzną, więc o co w ogóle chodzi? Moje stanowisko poszło. Oczywiście na nowo stałam się oszustką, a jej facet takich szmat by na pewno nie kupił.

To wszystko miało miejsce w piątek. Przez weekend dostawałam jeszcze kilka innych deadlinów, bo ona właśnie już jedzie na policję. Na końcu stałam się dodatkowo wyłudzaczką (sic!). Nie odpisywałam ani słowa na te SMS-y, ale kiedy zaczęła mi sypać imionami mojej rodziny ("matka D na pewno jest dumna z córki oszustki, brat A, mąż P i syn J również"), nie mogłam tego tak zostawić.

Tym razem ja oskarżyłam ją o stalking i zastraszanie, bo prócz tego obiecała mi rozpowiedzieć wszystkim moim znajomym o tym, jak ją "oszukałam". Z dopiskiem, że to ona nadaje się na zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, a nie ja. Jeszcze kilka SMS-ów skakała, obiecała, że w poniedziałek o 15 idzie na policję i zamilkła.

Na wezwanie czekam do dziś, a sprawa miała miejsce jakoś w październiku. ;-) W sumie to jakiś czas myślałam o tym, czy by na nią nie donieść z tym stalkingiem, tym bardziej, że miałam dowody (wyobraźcie sobie, że serio napisała na FB do mojej mamy i brata...), ale niedługo później dowiedziałam się, że jestem w ciąży i nie chciałam się na ten czas babrać w nerwach i stresie.

Ogólnie rzecz biorąc, ja wiedziałam, że ona nic nie może mi zrobić, bo wszystko było opisane, a i zdjęć mam w zwyczaju dodawać tyle, że jak inni tyle dodają, to się wkurzam ;-), ale sam fakt takiego oskarżenia i wciągania w to najbliższej rodziny przy świadomości, że ma mój adres (bo w końcu wysyłałam do niej paczkę, na której trzeba podać adres zwrotny) sprawia, że ten czas nie był najcudowniej spędzonym przeze mnie.

EDIT: Dobra, bo widzę, że u niektórych kuleje czytanie ze zrozumieniem. Napisałam wyraźnie, że ubrania nie były zniszczone. Pęczki, o które tej kobiecie chodziło, znajdowały się na jednym (z trzech) kombinezonie i to wyłącznie w okolicach kieszeni. Nie jestem idiotką, gdyby było ich więcej albo bym je wygoliła, albo dała niższą cenę. I co do ceny - rzecz jest warta tyle, ile ktoś jest w stanie za nią zapłacić. Mężczyzna kupił je ode mnie 2 dni po wystawieniu.

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 75 (143)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…