Byłam sobie ostatnio na pobraniu krwi.
Parę osób za mną w kolejce stanęła kobieta z może sześcioletnim dzieckiem. W pewnym momencie chłopiec coś jej pokazał, a ta odeszła z nim za załom ściany, gdzie młody zaczął wymiotować. Głośno i malowniczo, fontanna niemalże. Trwało to dobrą chwilę - dzieciak robił chwilowe przerwy i zaczynał od nowa.
Rozumiem, chory, powstrzymać trudno, tylko że toaleta była parę kroków od miejsca, w którym stali, dotarliby w takim samym czasie, jak i za ten róg. Kobieta nawet nie spróbowała z nim tam dojść.
Na sugestię, że może jednak warto, odparła, iż widać chyba, w jakim dziecko jest stanie, jak niby mają tam się dostać?
No nie wiem, pędem najlepiej.
Chłopak zarzygał pół korytarza, na szczęście głównie wodą, bo jakby poszła fala u świadków, to armagedon murowany. A jak już młodemu torsje minęły, to mamusia zwyczajnie cichaczem wróciła do kolejki. A po co komuś choć zgłaszać, samo wyschnie...
Pielęgniarki zawołano po fakcie, bo mają system zamykania drzwi na klucz, kiedy kogoś obsługują, nie reagując na dobijanie. A akurat ktoś tam wyjątkowo dużo czasu zmitrężył.
Parę osób za mną w kolejce stanęła kobieta z może sześcioletnim dzieckiem. W pewnym momencie chłopiec coś jej pokazał, a ta odeszła z nim za załom ściany, gdzie młody zaczął wymiotować. Głośno i malowniczo, fontanna niemalże. Trwało to dobrą chwilę - dzieciak robił chwilowe przerwy i zaczynał od nowa.
Rozumiem, chory, powstrzymać trudno, tylko że toaleta była parę kroków od miejsca, w którym stali, dotarliby w takim samym czasie, jak i za ten róg. Kobieta nawet nie spróbowała z nim tam dojść.
Na sugestię, że może jednak warto, odparła, iż widać chyba, w jakim dziecko jest stanie, jak niby mają tam się dostać?
No nie wiem, pędem najlepiej.
Chłopak zarzygał pół korytarza, na szczęście głównie wodą, bo jakby poszła fala u świadków, to armagedon murowany. A jak już młodemu torsje minęły, to mamusia zwyczajnie cichaczem wróciła do kolejki. A po co komuś choć zgłaszać, samo wyschnie...
Pielęgniarki zawołano po fakcie, bo mają system zamykania drzwi na klucz, kiedy kogoś obsługują, nie reagując na dobijanie. A akurat ktoś tam wyjątkowo dużo czasu zmitrężył.
przychodnia
Ocena:
82
(94)
Komentarze