Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84444

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Bardzo często zdarza mi się parkować w dość specyficznym miejscu - wąska uliczka z miejscami parkingowymi po obu stronach, odcinek między skrzyżowaniem a wyjazdem z osiedla, jakieś 50 m. Dlaczego właśnie tam? Bo za wyjazdem z osiedla stoi znak informujący, że ulica jest jednokierunkowa w kierunku przeciwnym od wspomnianego skrzyżowania (natomiast przy wylocie na skrzyżowanie, przy przejściu dla pieszych, znaki są ustawione w obie strony, co w dość oczywisty sposób powinno wskazywać, że ten krótki odcinek ma dwa kierunki).

Tak więc stając za znakiem, nie miałabym dowolności wyjazdu - aż do wylotu uliczki nie ma żadnej możliwości skrętu, jedynie wjazdy na posesje. Ze względu na swoją lokalizację, ulica ta często się korkuje i zdarza się, że na tym jednokierunkowym odcinku, który normalnie przejeżdża się w 2-3 min, stoi się - dosłownie stoi - i godzinę.

Problem leży w tym, że ludzie, którzy przeszli kurs, zdali egzamin na prawo jazdy i siadają za kierownicę, nie znają się na znakach.

Normalnie wyjechać udaje mi się może raz na kilka dni. W pozostałe muszę mierzyć się z ludźmi, którym wydaje się, że jak ulica jest jednokierunkowa na jakimś fragmencie, to jest taka cała. Nie zliczę, ile razy musiałam się wykłócać, ile razy byłam przyblokowana (na tym odcinku jest dość wąsko, ale zawsze przed wyjazdem staję tak, żeby najpierw przepuścić samochody jadące w drugą stronę, które już w uliczkę wjechały - po drodze jest wjazd na parking pewnego urzędu, dzięki któremu samochody mogą się swobodnie wyminąć), bo uliczni szeryfowie musieli mi dać nauczkę, ile razy zostałam zwyzywana, jak często dowiaduję się, że nie umiem jeździć.

Raz, dosłownie RAZ, zdarzyło mi się, że kobieta, której wydawało się, że jadę pod prąd, po wskazaniu na odpowiednie znaki z uśmiechem przeprosiła i przyznała mi rację. Czasem zdarza się, że rację przyznają, ale z wielką urazą. Zazwyczaj nawet mimo wskazania na znaki, dalej obstają przy swoim. I nie zdarza się to tylko mnie, wiele razy byłam świadkiem, jak inni kierowcy wyjeżdżający w ten sposób byli wyzywani, zwykle staram się stanąć w ich obronie, ale powoli przestaje mi się chcieć mierzyć z tą indolencją intelektualną, brakiem pokory, chamstwem i zadufaniem...

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 49 (61)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…