Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#8463

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w markecie budowlanym.
Pewnego dnia przychodzi babcia i prosi o tapetę, najlepiej taką, którą dało by się myć, bo do kuchni. Tapeta wybrana, pozostał dobór kleju. Więc podaję klej do tej tapety. Niestety droższy od kleju do papierowych tapet o jakieś 25 zł na butelce. Babcia oburzona, że taki drogi klej jej wciskam. Tłumaczę jej, że musi być taki klej. A ona na to: - Niech pan mówi głośniej, bo ja nie słyszę. (wcześniej nie było takiego problemu).
To ja trochę głośniej, a ona żeby jeszcze głośniej bo dalej nie słyszy, co mówię. Ja już lekko zdenerwowany jeszcze trochę podnoszę głos. Akurat przechodził kierownik i pyta się o co chodzi.
A babcia:
- Ten pan nie chce mnie należycie obsłużyć i krzyczy na mnie!
Ja szok, kierownik dobiera jej klej ten sam, który wcześniej proponowałem. Babcia się uśmiecha, dziękuje i się oddala.
Kierownik bierze mnie na dywanik. Ochrzan na całego. Nie chce mi wierzyć. Nic tylko pogratulować.

P.S. Dwa dni później babcia przyszła z reklamacją, że jej klej tapety nie trzyma na ścianie. Okazało się, że tego samego dnia wróciła i wzięła najtańszy klej. A jak nie chciano jej uwzględnić reklamacji, to poleciała na skargę do dyrektora i wtedy kierownik wylądował na dywaniku :)

Market budowlany

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 793 (887)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…