Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84785

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Narzeczony dostał w spadku mieszkanie. Mieszkanie zbudowane i złożone z przedmiotów z okresu PRL, więc remont generalny odbyć się musiał. Po załatwieniu wszelkich formalności, zaczynamy.

Problem 1.
Znaleźć fachowca.

Wybraliśmy firmę X. Mieli zrobić wszystko. Umawiamy się z miesięcznym wyprzedzeniem, że z dniem Y zaczynamy. 2 dni przed zadzwoniła pani, że nie przyjadą, ot tak po prostu (chwała jej, że zadzwoniła).
No to siup, bierzemy jednak Januszex i spółka.
Januszex jak usłyszał słowo umowa, to od razu uciekł, nawet się nie żegnając. Januszex 3 zrobił podobnie. Januszex 2 prawie się zgodził, ale stwierdził, że nie godzi się na kontrolę pracy i w razie podejrzenia, kontrolę alkomatem (którego i tak nie mamy, ale dopisaliśmy, by potem nam się nie zataczali jak w relacji znajomych z ich remontu). "No ale to uwłacza godności człowieka, a poza tym 1 piwo czy małpka powoduje, że lepiej się myśli". Próbował negocjować, że jeśli nie godzimy się na picie, to żąda większej stawki, bo w Niemczech więcej płacą...

Problem 2.
Jak włamać się do mieszkania :)

Jakiś anonim wezwał policję, bo 2 młodych ludzi bez kominiarek w środku dnia otwiera mieszkanie za pomocą klucza (ba, swobodnie korzysta z balkonu), więc to na pewno uzbrojeni złodzieje.
Pierwszy raz w życiu siedziałam w kajdankach i byłam na komisariacie. Co więcej, nawet policja nie wierzyła, że nie jesteśmy złodziejami. Piekielnością dodatkową jest to, że przyjechały do nas 3 radiowozy (wszak 1 to za mało, a podatki są po to by je wydawać). Najpierw najbliższy patrol, który nas skuł (pozdrawiam gorąco za to, że chociaż nas nie postrzelili). Potem inteligencja - zrobili 3 zdjęcia do połowy spakowanych kartonów z ubraniami i trochę popisali. A 3 (mięśniaki) zabrali nas na komisariat, gdzie spędziliśmy jakieś 4 godz, aż potwierdzono, że to nasze mieszkanie. Przynajmniej przeprosili. Przygoda życia, ale nigdy więcej. Piekielnych sąsiadów też pozdrawiamy i obiecujemy, że jak tylko się dowiemy kto, to zemsta będzie również kosztowna...

Problem 3.
Ciotka.

Ciotka była stara i miała swoje umysłowe problemy (zbieractwo). W szafie pełno nowych (z metkami, zapakowanych) ubrań, góry książek, trochę kolekcjonerskich rzeczy (znaczki, szpule magnetofonowe wraz z odtwarzaczem, kilkadziesiąt "burd" z wykrojami, kilka albumów pocztówek etc). No to wszystko w kartony i niech sobie ktoś bierze za "dziękuję", bo żeby czekoladę w podziękowaniu kupić, to nawet nie marzyliśmy (ale wbrew pozorom dostaliśmy od kilku ludzi, po przepłynięciu oceanu "mistrzów biznesu").

Cytaty mistrzów biznesu:
- Jak z dowozem, to wezmę - miejscowość 150 km od nas (to po książki i 5 klaserów znaczków).
- Takie duże... (no przecież w ogłoszeniu było, że większość to rozm XXXL, zdjęcia były). Ja tu specjalnie przyjechałem, pani mi zwróci koszt dojazdu (Co, kurka wodna?!)
- A wysyłka będzie za darmo?
- Ja przyjadę po 12... (po 12 dalej nie ma i nie odbiera)
- Taki telewizor? (no wiem, że takich już nie ma, ale TV jednak działa, może komuś biedniejszemu się przyda). Ja myślałem, że to zdjęcie poglądowe (no przecież kto dziś czyta ogłoszenia).

Cały sprzęt, po który nikt nie przyszedł ze stosownym papierkiem, odwieźliśmy na punkt składowania. Tekst pracownika "Panie, to trzeba było wyrzucić na śmietnik po nocy albo j**nąć gdzieś w las, a nie tłuc się taki kawał, no i jeszcze ja muszę to dźwigać".

uslugi remont

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 248 (274)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…