Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85063

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mnóstwo ludzi dookoła ma w domu zwierzęta, jeszcze więcej ma dzieci, a i ogromna część ma oba równocześnie. Posiadanie kota, czy psa jest w pełni społecznie akceptowane, a jednak do tej pory nie miałam pojęcia, jak wiele ludzi zwierząt nie szanuje.

Od kiedy zaszłam w ciążę, pytanie co teraz zrobię ze swoimi kotami, słyszałam milion razy. To, że moja wiekowa babcia wiecznie mi przepowiada, że zarażę się od nich parchami, aidsem i rakiem, rozumiem. To, że mój równie wiekowy dziadek, usilnie namawia mnie na oddanie mu kotków na wieś, do szopy "coby sobie myszy nałapały", też rozumiem. Nawet to, że mój mniej wiekowy ojciec opowiada, jak to noworodek niechybnie zachłyśnie się sierścią, albo kot mu się rzuci do gardła, też jestem w stanie zrozumieć.

Tak to, że grono młodych, świadomych ludzi, w dobie dostępu do wszelkiego rodzaju informacji, opowiada podobne głupoty mnie wręcz boli. Nie stawiam zwierząt ponad ludźmi, jak to wiele osób z braku argumentu, mi zarzuca. Jeśli płonąłby mi dom, wiadomo, że pierwsze ratowałabym dziecko. Jednak mam świadomość, że koty, za które wzięłam odpowiedzialność, mają uczucia, są żywymi istotami i też należy im się szacunek.

Jeden z moich kotków nie lubi gości. Nie oznacza to, że rzuca się na każdego, kto do nas przyjdzie, ale że zajmuje się swoimi kocimi sprawami a jedyne zbliżenia z obcymi, na jakie ma ochotę, to ewentualne poocieranie się o ich buty, żeby pachniały bardziej kocio. Nie zliczę ile razy muszę powtarzać, żeby nie próbować go głaskać, bo nie ma na to ochoty. Większość, musi na siłę udowodnić, że ich akurat polubi i na to, że kot na nich prychnie reagują świętym oburzeniem, że dzikus i wszystkich nas pozagryza.

Od koleżanki usłyszałam, że skoro on tak na wszystkich reaguje to dziecko rozszarpie. Więc tłumaczę, że na domowników tak nie reaguje i pytam, czy jeśli twoja dwuletnia córka, gdy widzi obcych zamyka oczy i się wstydzi, czy to oznacza, że w domu na wasz widok też tak robi? No nie, ale to KOT.

Drugi mój kotek jest za to takim pieszczochem, że nawet jakby złodziej przyszedł nas okraść, to by się domagał od niego głaskania. To też źle bo to oznacza, że oczywiście dziecko rozszarpie bo będzie zazdrosny. A dlaczego? Bo to KOT.

Żaden z tych młodych ludzi, za nic nie łączy faktów, że koty, tak samo jak dzieci trzeba wychować. Gdy rodzi się drugie dziecko, to pierwsze trzeba przygotować na przyjście rodzeństwa, tak samo zwierzęta można przygotować. I nie trzeba od razu wyrzucać, oddawać, czy kochać mniej, żeby mieć więcej miłości dla dziecka.

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (214)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…