Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#85077

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielnych czytam od ponad pięciu lat, ale dopiero czwarty raz wrzucam tu swoją historię. Może nie jest ona piekielna, ale sami oceńcie. Zainspirował mnie wpis #84990 i w ogóle fala historii o psach.

Miałam ci ja psa. Poszłam z nim pewnego razu do parku, aby mógł się wybiegać. Niestety jego pańcia nie miała kondycji fizycznej (i nadal nie ma), więc postanowiła, że zdejmie mu smyczkę, żeby nie musieć z nim biegać tam i z powrotem, wszak nie nazywam się Bilbo Baggins. Piesek jak to piesek, zobaczył dziecko, to pobiegł do niego, szczerząc kiełki w uśmiechu, żeby się pobawić. Niestety ludzie tego nie rozumieją. Ojciec dziecka wyjął gaz pieprzowy, i psiknął mojemu yorkowi w oczy... Oczywiście zrobiłam karczemną awanturę, ale facet zaczął straszyć mnie policją, więc postanowiłam się taktycznie wycofać.

Niedługo potem okazało się, że mój york stracił wzrok. Dowiedziałam się wtedy, że gazy pieprzowe przeznaczone na ludzi są groźne dla piesków. Mój york stracił całą energię i niedługo potem zmarł. Pożegnałam mojego Azora Psikutę (dane osobowe zmienione).

Kurtyna.

PS Sami oceńcie, kto tu był piekielny.

Byłam niunia number one

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -17 (17)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…