Historii o kurierze część następna. Zamówiłam paczkę, dostawa przewidziana na godziny dopołudniowe, akurat jestem w pracy, ale w domu jest teść, więc nie będzie problemu. Około 13 dzwoni nieznany numer, odbieram J(a), K(urier):
J: Słucham?
K: KURIER!!!
J: ???
K: HALO!!!???
J: Halo, słucham?
K: NO KURIER!
Nie bardzo wiem co miałabym mu odpowiedzieć, może pomidor??
K: NO KURIER, NIECHŻE PANI WYJDZIE Z DOMU, BO CZEKAM!!!
J: Proszę pana, jestem w pracy pacz...
K: To NIECHŻE pani zadzwoni do kogoś, żeby tu wyszedł, bo ja stoję i czekam!!!
I się rozłączył.
Puenty brak, a paczka koniec końców wylądowała przerzucona przez bramę, bo kurierowi widocznie bardzo się spieszyło i nie mógł poczekać tych 30 sekund, aż teść wyjdzie z domu.
J: Słucham?
K: KURIER!!!
J: ???
K: HALO!!!???
J: Halo, słucham?
K: NO KURIER!
Nie bardzo wiem co miałabym mu odpowiedzieć, może pomidor??
K: NO KURIER, NIECHŻE PANI WYJDZIE Z DOMU, BO CZEKAM!!!
J: Proszę pana, jestem w pracy pacz...
K: To NIECHŻE pani zadzwoni do kogoś, żeby tu wyszedł, bo ja stoję i czekam!!!
I się rozłączył.
Puenty brak, a paczka koniec końców wylądowała przerzucona przez bramę, bo kurierowi widocznie bardzo się spieszyło i nie mógł poczekać tych 30 sekund, aż teść wyjdzie z domu.
kurierzy
Ocena:
94
(118)
Komentarze