Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85721

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wjeżdżam na stację benzynową.Nieduża stacja z 2 dystrybutorami, czyli 4 stanowiska do tankowania. Wszystkie zajęte, ale nikt nie czeka w kolejce. Akurat w tym momencie zwolniło się miejsce przy ostanim, więc od razu podjeżdżam. Chwilę później tuż za mną podjeżdża auto, wyskakuje z niego pan i krzyczy z oburzeniem, że on był pierwszy.
Jak to możliwe?
Otóż na moją stację wjechać można zarówno z głównej drogi, jak i małej drogi gruntowej za stacją. Owszem, widziałam stojący przy tamtym wjeździe samochód. Wyróżniał się z innych tam stojących (jest tu stacja diagnostyczna, a nad nią sklep meblowy i zawsze obok kilka samochodów stoi), że miał zapalony silnik. Dlaczego więc nie przepuściłam pana? Bo w żaden sposób nie zasygnalizował, że czeka w kolejce - ani kierunkowskazem, ani chociażby takim ustawieniem auta, które sugerowałoby, że chce wjechać pod dystrybutor. Ot, po prostu pan sobie stał i zapewne był przekonany, że to oczywiste, że przyjechał tankować. No dla mnie nie było. Dlatego wysiadłam, powiedziałam z godnie z prawdą "przykro mi, nie widziałam pana" i ignorując oburzone pomruki zajęłam się tankowaniem.
Inwestować w szklaną kulę czy jakiś kurs jasnowidzenia?

stacja benzynowa

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 55 (103)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…