Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85820

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Idę dziś do sklepu motoryzacyjnego po zamówiona część. Miasto małe, w całym mieście części tej brak, stad zamówiłam. Bez samochodu jak bez ręki, bo na wiosce małej mieszkam, do najbliższej komunikacji 10km.

W sklepie Pan mnie informuje, że padł im system (wczoraj) i nie może mi wydrukować paragonu. Nic strasznego - wezmę na fakturę "imienna" na mój NIP.
Nie - system przepuszcza tylko faktury na NIP figurujący w CEIDG, a działalności nie posiadam, ot, zwykły ze mnie konsument.

OK... Proponuję wystawienie faktury 'imiennej' ręcznie. NIE.
Już mniej ok, ale proponuję sprzedaż na podstawie druku 'kasa przyjęła' NIE.

Żeby oszczędzić zbędnych drobiazgów: telefon do jednego kierownika - 'mamy takie procedury, się nie da się' , telefon do wyższego kierownika - 'mamy takie procedury nie da się nie da'.

Już potężnie podku***na mówię, że wy macie procedury a ja mam prawo do transakcji. Podałam dwa rozwiązania, tj. faktura ręcznie wystawiona lub druk KP. Jeśli nie pasuje, to piszę maila w tej chwili do Inspekcji Handlu ze zgłoszeniem odmowy dokonania transakcji.

W międzyczasie dowiaduję się, że nie rozumieją mojego zdenerwowania i roszczeniowości. Odpowiadam, że zapewniam, zabawa z IH nie jest moim hobby, ale jeszcze mniej podnieca mnie jeżdżenie bez hamulców z tyłu z jednej strony.

Stoję sobie w sklepie i w telefonie e-mail piszę. Sfotografowałam sobie kartkę z informacja o tym, kto przetwarza moje dane, żeby mieć nazwę, nip i w tym przypadku krs firmy.

Podchodzę do pana, z którym rozmawiałam wcześniej, i który to wydzwaniał do tych kierowników, pokazuję mu e-mail.

-Proszę sprawdzić, czy mój opis zgadza się z tym, co zaszło i jest zgodny z prawda.

Pan czyta i odpowiada:
- Nie jest zgodny z prawda ponieważ te dane są nieprawidłowe, bo zmienił się właściciel i teraz działamy...
Przerwałam mu:
- Chce mi pan jeszcze powiedzieć, że moje dane są przetwarzane przez inny podmiot niż jestem o tym informowana?!

I cud się stał. Pan wymyślił, że zadzwoni do kolegi z innego sklepu, 500m dalej, sprzeda mu owa część na fakturę, pojedzie i mu ja da, a ja pojadę i kupię od tamtego pana, bo on nie ma awarii.

Po godzinie część uzyskałam.

Ale czy naprawdę nie można było wydać mi faktury ręcznie wypisanej? Czy naprawdę musiałam zagrozić IH i ruszeniem RODO, żeby stał się cud przerzucenia części o 500m?

Sami oceńcie.

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (199)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…