Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#85899

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przyznaję się.
Bez bicia.
Zostałam Piekielną :'(
Mogę to zrzucić tylko na karb tego, że złożyło się kilka nieciekawych zdarzeń, które w konsekwencji pozostawiły mnie zagubioną we wszechświecie. Z objawami podobnymi "pomroczności jasnej".

Już przechodzę do sedna sprawy:
W ubiegły weekend miałam ja egzaminy w szkole. Wewnętrzne. Semestralne (sesja k...wo!). Musiałam w tym celu odbyć długą, obfitą w przesiadki podróż do miasta docelowego, które często w memach internetowych ma swoje zasłużone (?) miejsce.
Z racji problemów enigmatycznie wymienionych we wstępie, musiałam odnaleźć WC. Nie było to trudne. W końcu to miasto.
Weszłam zatem do jednej z restauracyjek, rozglądnęłam się za ww. przybytkiem. Znalazłszy go i odnotowawszy, iż na drzwiach jest widoczna karteczka z bardzo wyraźnie napisanym zdaniem: "Tylko dla gości lokalu", grzecznie zapytałam, czy jako "niegość" mogę jednak w sytuacji awaryjnej skorzystać.
Obsługa niezmiernie wyrozumiała i miła wyraziła zgodę, dodając instrukcję bym nie korzystała z jednej z toalet.
A były dwie: jedna zamykana drzwiami, druga za zasłonką.
Wybrałam (zgodnie z zaleceniami, które zanotowałam w pamięci) tę z drzwiami. Co prawda nie była najczystsza, ale wiadomo, jak co niektórzy "umiom w WC". Dodatkowo spieszyłam się, by na czas dotrzeć do szkoły, więc stwierdziłam, że darowanej ubikacji w muszlę się nie zagląda.
Zrobiłam, co miałam i użyłam spłuczki.
W tym momencie z przerażeniem zaczęłam obserwować, jak woda wzbiera wewnątrz, grożąc powodzią na skalę lokalną, ale wiecie... cały dzień spędzony w butach, które zetknęły się z taką cieczą dla nikogo nie byłby przyjemnym.
Na szczęście do tragedii nie doszło.
Wezbrana woda dotarła do wałów przeciwpowodziowych, ale ich nie przerwała ;)
Oczywiście grzecznie wspomniałam wielce miłej obsłudze o ekstremalnym problemie powodziowym, bo jakże by tak nie powiedzieć?
I tu właśnie objawiła się moja piekielność.
Miła pani uśmiechnęła się i rzekła:
- Ale przecież mówiłam, że w tej kabinie jest problem i miała pani skorzystać z tej za zasłonką...
O...
No tak. Mój nie do końca sprawny umysł zanotował tylko słowa "nie" i "zasłonka" :/

Przeprosiłam, pokajałam się...
I chyba jestem naprawdę nienormalna, bo do tej pory mi głupio...

restauracja

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (22)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…