Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85951

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wiem, że nie lubicie apeli, ale chciałam jednak zwrócić Waszą uwagę na pewien problem.

Jak już pisałam, moja córka (2 klasa SP) miewa problemy w szkole. Być może jest to dysleksja, choć pewności jeszcze nie ma. Natomiast już w zeszłym roku szkolnym skarżyła się, gdy musiała czytać drobniejszy druk (taka powiedzmy czcionka 10-12). Na początku zwalałam to na brak wprawy, potem uważałam, że po prostu trzeba ją zmotywować, że jak odnajdzie w tym sens, to jej "się zachce". Że to tylko problemy z koncentracją.

Ale nie dawało mi to spokoju, a jeszcze mój partner (znany Wam jako szczerbus) dolewał oliwy do ognia, twierdząc że takie problemy z czytaniem nie są normalne, że tu musi być jakaś głębsza przyczyna, a nie tylko, że "jej się nie chce" i "trzeba ją dopilnować i nakłaniać do czytania".

No to poszłam z nią do okulisty.

Nadwzroczność i zaburzenia widzenia obuocznego, powodujące problemy właśnie z pracą z bliska. Czytanie, ładne pisanie, rysowanie. Pośrednio może to powodować problemy z koncentracją i niechęć do czytania - dziecko odczuwa dyskomfort, ból, męczy się, więc nie będzie chciało czytać. Konieczne okulary i terapia wzroku. Na razie ma nosić okulary, za miesiąc sprawdzimy, co się poprawiło i wdrożymy terapię. Najprawdopodobniej da się to "wyleczyć" i nie będzie musiała nosić okularów do końca życia.

Oczywiście wiem, że jest to tylko jedna z wielu możliwości. Ale jeśli potraktowałabym córkę jak dyslektyka (ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć!), to prawdopodobnie zaorałabym kompletnie jej chęć do nauki, bo każda napisana/przeczytana strona to dla niej ogromny wysiłek. A dysleksję swoją drogą rozważę.

Przypomniało mi się, jak jej ojciec skarżył się, że jeśli musi coś przeczytać (a jak nie musiał, to nie czytał) zaraz wywołuje to u niego ból i zawroty głowy. Okulista potwierdziła, że gdyby w dzieciństwie otrzymał właściwą pomoc, problem by zanikł zupełnie.

Potem zapytałam, czy jeszcze jest nadzieja, że oczy mojej córki będą w pełni sprawne. Okulista spojrzała na mnie ironicznie i powiedziała, że jestem rekordzistką, bo rodzice przychodzą do niej zazwyczaj z dziećmi w 4-5 klasie. Czasami, jeśli dziecko ma jakieś zaburzenia typu zespół Aspergera, to psycholog kieruje w 3 klasie.

Tylko jeśli czekamy tak długo, to po pierwsze nie wszystkie zaburzenia da się już w tym wieku wyleczyć, a po drugie - dziecko, które przez cztery klasy odczuwało wyraźny dyskomfort przy czytaniu, najczęściej jest już totalnie zniechęcone do nauki.

Mamy względem swoich pociech pewne obowiązki. Skoro wymagamy od nich, żeby się uczyły, dajmy im do tego odpowiednie narzędzia.

I tak, bagatelizowanie problemów zgłaszanych przez dziecko przez KILKA LAT uważam za piekielne.

Wspomnijcie proszę moje słowa, gdy Wasze pociechy będą migać się od czytania i pisania, skarżyć na bóle głowy i wykazywać objawy zbliżone do dysleksji.

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 183 (245)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…