Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85996

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Siła plotki chyba nigdy nie osłabnie - tym razem na śmieszno.

Dorastałam w małej miejscowości ze skromną infrastrukturą, jednak najważniejsze instytucje jak kościół, szkoła i monopolowy szczęśliwie posiadaliśmy.

Kiedy chodziłam do gimnazjum mój ojciec wyjechał za granicę, dorobić do remontu domu. Sam remont zaczął się już w czasie jego pobytu tam i dotyczył też m.in. ocieplenia, było więc z zewnątrz widać, że ''coś się dzieje''.

Po jakimś czasie, jesienią, ojciec przyjechał na krótki urlop. W trakcie jego pobytu mamie przydarzył się paskudny wypadek: spadła ze schodów i złamała ramię, w efekcie czego wsadzono ją w gips od pasa do ramion, tak że prawą rękę miała unieruchomioną w zgięciu i opartą poniżej piersi, lewa ręka pozostała wolna poza zbroją. Ojciec musiał już niestety wracać do pracy, zostałam więc z mamą sama i jakoś sobie radziłyśmy.

Zeszło się to w czasie z pierwszymi mrozami, więc szanowna mamusia, okutana w kurtkę, wyglądała, jakby przybyło jej tu i ówdzie przez gipsowe wdzianko. Któregoś dnia, gdy poszłam do szkoły, koleżanki zapytały mnie, jak się czuję z tym, że nie będę już jedynaczką. Przez chwilę zlękłam się, że ojciec przywiezie mi, wracając, obcojęzyczne rodzeństwo, jednak nie! Okazało się, że sąsiadka cioci mamy mojej koleżanki widziała moją mamusię zaokrągloną pod kurtką i bez zwłoki wydała werdykt - w ciąży! I to jak szybko jej brzuch wylazł! A mąż za granico! Pewnie bękart!

Cóż, mama nie dorobiła się finalnie kolejnego dziecka, gips zdjęto, a remont dokończono mimo społecznego oburzenia (bo pewnie ciążę usunęła!). ; )

miasteczko

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (174)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…