Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#86014

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia niestety standardowa, ale moim zdaniem bardzo piekielna i niebezpieczna.

W piątek wieczorem (około 19:30) jadę trasą Szczecin-Bydgoszcz. Pogoda co prawda mocno deszczowa, ale znając stan techniczny i możliwości mojego samochodu czuję się bezpiecznie utrzymując prędkość trochę powyżej przepisowej (powiedzmy 100-110 na 90). Spokojnie tak sobie jadę co jakiś czas "łykajac" pojedyncze tiry. Z racji, na w miarę kręty odcinek drogi i jak na złość okresowe zwiekszenia natężenia ruch w przeciwnym kierunku, akurat na prostych umożliwiających wyprzedanie za jednym z nich trzymałem się dłuższy czas. Co chwila sprawdzałem czy mogę bezpiecznie wykonać manewr wyprzedzania względnie mocno się wychylając, ze względu na ciągnący się za naczepą pył wodny bardzo ograniczający widzialność (wiec kierowca raczej widział, że od dłuższego czasu próbuje go wyprzedzić). W końcu na odpowiedniej prostej wyprzedzam spokojnie owa ciężarówke. Odstawiam ją kawałek i wjeżdżam w teren zabudowany - więc zwalniam do około 60-65km/h (po prostu odejmujac gaz). Jednoczesnie mówie do jadacej ze mna osoby coś w stylu:
- "heh - kierowca z tira zaraz pewnie będzie się irytował, no ale mowi sie trudno"
- "dlaczego niby"
- "Bo kierowcy tirów mają CB radio i rzadko kiedy zwalniają w terenie zabudowanym"
Dosłownie po skończeniu tego zdania odruchowo kontroluje co się dzieje za moim samochodem i widzę szybko zbliżającą się lewym pasem ciężarówke...
Po chwili zostaje wyprzedzony ze spora różnica prędkości - w trakcie deszczu, na środku miejscowości z drogą idącą po łuku i do tego na skrzyżowaniu...
Oczywiście po kilkuset metrach miejscowość się kończy, a wraz znia terwn zbudowany i znowu wlokę się w pyle wodnym za tą samą ciężarówką.

Teren zabudowany

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 29 (57)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…