zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kolejna historia z [B] babcią w roli głównej.
Była to połowa marca, gdy postanowiłam skoczyć sobie z Warszawy na snowboard na weekend. Zapakowałam torbę ze sprzętem (snowboard, kask, buty, spodnie, kurtka i na dokładkę narty mojej mamy). Cała konstrukcja miała 170cm wysokości i ważyła ponad 20 kg. Do tego jeszcze torba podróżna na kółeczkach i jazda na Dworzec.
Wsiadłam do tramwaju, ludzie oczywiście patrzyli się na mnie jak na nienormalną (było ponad 15 stopni i ani śladu śniegu od miesiąca), ale co tam. Oczywiście miejsc siedzących brak, stoję, trzymam torby, ledwo już i... zwalnia się miejsce! No to szybko, akurat było tam troszkę przestrzeni, że o szybkę udało mi się oprzeć torby, ale nie zostało już miejsca na nogi. Siadłam bokiem i jadę. Na pewnym przystanku wsiadła właśnie babcia, miejsc nie ma, tłok, myślę co mi tam ustąpię jej miejsca.
J: Proszę niech pani sobie usiądzie...
Na co babcia spojrzała na siedzenie, na moje torby i na mnie, po czym z oburzeniem powiedziała
B: Weź mi te torby, bo jak ja mam tu nogi dać?! Gówniara jedna!
Po tym argumencie podeszłam do fotela rzuciłam okiem na torby, na babcie i ponowne zajęcie miejsca zajęło mi jakieś 2 sekundy... Oczywiście bez słowa, bo pyskówki do niczego nie prowadzą.
Była to połowa marca, gdy postanowiłam skoczyć sobie z Warszawy na snowboard na weekend. Zapakowałam torbę ze sprzętem (snowboard, kask, buty, spodnie, kurtka i na dokładkę narty mojej mamy). Cała konstrukcja miała 170cm wysokości i ważyła ponad 20 kg. Do tego jeszcze torba podróżna na kółeczkach i jazda na Dworzec.
Wsiadłam do tramwaju, ludzie oczywiście patrzyli się na mnie jak na nienormalną (było ponad 15 stopni i ani śladu śniegu od miesiąca), ale co tam. Oczywiście miejsc siedzących brak, stoję, trzymam torby, ledwo już i... zwalnia się miejsce! No to szybko, akurat było tam troszkę przestrzeni, że o szybkę udało mi się oprzeć torby, ale nie zostało już miejsca na nogi. Siadłam bokiem i jadę. Na pewnym przystanku wsiadła właśnie babcia, miejsc nie ma, tłok, myślę co mi tam ustąpię jej miejsca.
J: Proszę niech pani sobie usiądzie...
Na co babcia spojrzała na siedzenie, na moje torby i na mnie, po czym z oburzeniem powiedziała
B: Weź mi te torby, bo jak ja mam tu nogi dać?! Gówniara jedna!
Po tym argumencie podeszłam do fotela rzuciłam okiem na torby, na babcie i ponowne zajęcie miejsca zajęło mi jakieś 2 sekundy... Oczywiście bez słowa, bo pyskówki do niczego nie prowadzą.
ZTM
Ocena:
414
(484)
Komentarze