Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86448

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wysyp historii dotyczących urzędów, obiegu dokumentów i "elektronizacji" biurokracji natchnął mnie do takiego przemyślenia.

Jestem tzw. samozatrudnionym, w dodatku moje kompetencje to szeroko rozumiane IT. Stąd gdy tylko wszedł "podpis elektroniczny", to (pomijając sposób wdrożenia, koszty itp.) powitałem to z ulgą i - niechętnie, bo jednak to kosztuje - płacę za kolejne lata odnawiania certyfikatu. Mimo że - w moim przypadku - użyteczność sprowadza się wyłącznie do możliwości przesłania deklaracji do US/ZUS drogą elektroniczną.

W czym piekielność?

Ano właśnie w tym, że od dobrych kilku lat jedynym - w moim przypadku - zastosowaniem podpisu elektronicznego jest wysyłanie deklaracji US/ZUS - bo choćby w bankach i tak trzeba się pojawić osobiście, żeby "podpisać"; ponadto sam sposób wprowadzenia podpisu elektronicznego sugeruje, że przy wykorzystaniu "marchewki" elektronicznego wysyłania deklaracji US/ZUS stworzono mechanizm, który nie jest "dla ludzi" - tylko dla zarobku firm "krewnych i znajomych królika" - a wiadomo, kto stał (i pewnie dalej stoi) za UNIZETO czy KIR-em...

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 85 (95)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…