Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86558

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój tata jest leśniczym. W związku z tym rodzice mieszkają w leśniczówce - domu jednorodzinnym pośrodku lasu. Dodatkowym atutem jest to, że mieszkają na Mazurach więc okolica spokojna, piękna, można odpocząć od zgiełku miasta. Leśniczówka nie jest ich własnością, tylko Lasów Państwowych (więc w sumie Państwa), przez to muszą przestrzega kilku zasad - tabliczka o nazwie leśnictwa (taka, jak przy szkołach, urzędach itd), w święta państwowe musi być wywieszona flaga, wydzielona część na biuro wraz z poczekalnią, a także i zakaz podnajmowania i wynajmowania domu nawet na krótki okres.

Kilka lat temu, ciepłe lato, słoneczko, weekend. Moja mama siedziała na podwórku, czytała książkę. Pod bramę podjechał samochód. Mama jakoś bardzo się nie zdziwiła, czasami ludzie zostawiają samochód obok leśniczówki, aby przejść się na spacer do lasu. Z samochodu jednak wysiadł pewien pan, zaczął się rozglądać, podszedł po chwili do furtki i stwierdził, że... chce wynająć pokój w domu rodziców. Mama zdziwiona, oderwała się od książki, spojrzała się na faceta. Przeprosiła go, powiedziała, że to leśniczówka, nie pensjonat, że nawet jakby chciała nie może bo ma w umowie najmu zabronione. Pan przyznał się, że wie, że to nie hotel, ale bardziej mu się podoba okolica i chce dalej wynająć pokój, ale nawet jest w stanie zrezygnować z pełnego wyżywienia, wystarczy śniadanie i obiadokolacja.

Mama już lekko rozbawiona nadal odmawiała, stwierdziła, że ma swoją pracę, która zajmuje jej dosyć dużo czasu, zaproponowała jednak polecenie kilku ładnych pensjonatów w okolicy. Facet nie poddawał się, przeszedł do negocjacji ceny, zaproponował, 3 krotnie niższą kwotę niż miejsca w okolicy. Tutaj już moja mama zaczęła się śmiać, wytłumaczyła jak bardzo to słaba propozycja. Pan chyba się uraził, bo odpowiedział, że on jest z Warszawy i teraz powie wszystkim swoim znajomym, żeby nigdy do moich rodziców nie przyjeżdżali. Wsiadł w swój powóz i odjechał.

No cóż, powstrzymał wielkie pielgrzymki, które chciały wcześniej wynająć pokój w domu moich rodziców.

Nie rozumiem co on miał w głowie, aby przyjechać do czyjegoś domu i żądać wynajęcia pokoju. Gdybym była na miejscu mamy poprosiłabym go o jego adres, abym mogła wynająć jego mieszkanie za 2/3 krotnie niższą cenę niż rynkowa, z dodatkowym gotowaniem i sprzątaniem. Chociaż pewnie i tak nie zrozumiałby jak nienormalna była to sytuacja.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 171 (185)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…