zarchiwizowany
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Z kilkanaście lat temu, mój tata, właściciel małej firmy budowlanej, pracował w Niemczech dla Żydów. Zdarzyła się sytuacja, że w jednym pomieszczeniu znajdował się mój tata, dwoje pracowników[1/2] oraz starsza pani[p], właśnie Żydówka i jej dorosły wnuk. Pracownicy rozmawiali ze sobą i analizowali robotę rzucając co chwilę mięsem, a nawet zaczęli się wyzywać, oczywiście wszystko bez podnoszenia głosu, pozornie kulturalnymi głosami, aby nie przeszkadzać rozmawiającym w swoim języku Żydom.
[1]- To nie tak, debilu je*any.
[2]- Mówię ci, że ku*wa tak ma być. Jak niedouczony jesteś to wypie*dalaj w pie*dolonych podskokach.
I tak dalej, przez kilkanaście minut. Ponoć tata próbował ich uspokajać, ale nie przyniosło to rezultatu, dopóki owa starsza pani się w końcu nie odezwała:
[p]- Ja rozumiem po polsku - i się uśmiechnęła. Oczywiście już żaden nie przeklnął, dopóki nie wyszła. :)
[1]- To nie tak, debilu je*any.
[2]- Mówię ci, że ku*wa tak ma być. Jak niedouczony jesteś to wypie*dalaj w pie*dolonych podskokach.
I tak dalej, przez kilkanaście minut. Ponoć tata próbował ich uspokajać, ale nie przyniosło to rezultatu, dopóki owa starsza pani się w końcu nie odezwała:
[p]- Ja rozumiem po polsku - i się uśmiechnęła. Oczywiście już żaden nie przeklnął, dopóki nie wyszła. :)
Ocena:
156
(244)
Komentarze