Wczoraj, małe rondko okolice Poznania.
Ja busem, stoję dłuższa chwilę, bo mieszczą się maksymalnie 3 osobówki na raz. Z lewej wjeżdża duży ciężarowy, daje PRAWY kierunkowskaz czyli będzie skręcał w "mój" zjazd, więc ruszam.
I zonk, bo jednak pojechał dalej, a ja mu się ładuję pod maskę. On po klaksonie, ja po hamulcach... Nic się nie stało, bo prędkość była żadna i refleksu nam "stykło", ale zgłupiałam.
Prawo jazdy robiłam dawno.
Nie wiem czy mnie źle uczyli, ale nie włączam kierunkowskazu jak WJEŻDZAM na rondo. No chyba, że z niego ZJEŻDŻAM w prawo (pierwszy zjazd). Coś się zmieniło? Bo za dużo zmian i nie nadążam... Mimo, że staram się śledzić te zmiany.
Na każdym następnym rondzie stałam, aż ten z prawym kierunkowskazem jednak wjechał w pierwszy zjazd. I mam w nosie, że na mnie trąbili...
Ja busem, stoję dłuższa chwilę, bo mieszczą się maksymalnie 3 osobówki na raz. Z lewej wjeżdża duży ciężarowy, daje PRAWY kierunkowskaz czyli będzie skręcał w "mój" zjazd, więc ruszam.
I zonk, bo jednak pojechał dalej, a ja mu się ładuję pod maskę. On po klaksonie, ja po hamulcach... Nic się nie stało, bo prędkość była żadna i refleksu nam "stykło", ale zgłupiałam.
Prawo jazdy robiłam dawno.
Nie wiem czy mnie źle uczyli, ale nie włączam kierunkowskazu jak WJEŻDZAM na rondo. No chyba, że z niego ZJEŻDŻAM w prawo (pierwszy zjazd). Coś się zmieniło? Bo za dużo zmian i nie nadążam... Mimo, że staram się śledzić te zmiany.
Na każdym następnym rondzie stałam, aż ten z prawym kierunkowskazem jednak wjechał w pierwszy zjazd. I mam w nosie, że na mnie trąbili...
Przepisy rondo
Ocena:
107
(121)
Komentarze