zarchiwizowany
Skomentuj
(1)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Niedziela, żar leje się z nieba, a ja zdecydowałam się na spacer. Aby się nie odwodnić, zaszłam do pobliskiego sklepu po butelkę wody. Po zrobieniu zakupów stanęłam metr od przejścia dla pieszych. Nie dawałam żadnych sygnałów, że mam zamiar przejść, otworzyłam butelkę. Woda niestety była wlana od serca, więc trochę jej poleciało na moją bluzkę. Stałam tak, przetarłam ręką mokre miejsce, w międzyczasie przykładając butelkę do ust, aby się napić. Całość trwała niecałe 10 sekund.
Nagle, słyszę wołanie w moją stronę z samochodu, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych.
-Ej! Dzi*ko, przechodzisz, czy nie?
Jak na złość zdecydowałam się zostać tam, gdzie stałam.
Nagle, słyszę wołanie w moją stronę z samochodu, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych.
-Ej! Dzi*ko, przechodzisz, czy nie?
Jak na złość zdecydowałam się zostać tam, gdzie stałam.
Ocena:
0
(32)
Komentarze