Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87119

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak trafić (dosłownie trafić) buraka. Uwaga, będzie długo. I przepraszam, bo nie chciała się cała historia dodać, nie wiem czemu.

Mąż mój za kierownicą : cofa wyjeżdżając spod sklepu, prędkość zawrotna jakieś 5km/h. Z bramy na przeciwko pan cofa z równie zawrotną prędkością. Jeden drugiego nie zauważył, SRU, dupa w dupę. Wysiadamy. Pan ma na zderzaku dwie rysy tak okropne, że osobiście bym spolerowała szmatką, mężu odleciało trochę rdzy z klapy :D. Zasadniczo sytuacja powinna się skończyć na rozejściu się, współwina kolizji.
Ale gdyby tak było, nie byłoby tej historii.

Pan Burak nie poczuwa się do winy, bo on stał, on ma nagranie, on dzwoni po policję, bo 'za dużo ten samochód kosztował' (faktycznie, jakiś całkiem ładny i dość nowy SamochódDlaLudu). Widzę, że pan majstruje przy rejestratorze, po chwili sama dzwonię i proszę o szybszy przyjazd do zgłoszenia, bo pan kasuje nagranie. Yyy... Ale jakiego zgłoszenia? Pan zadzwonił po mnie, dopiero jak nagranie usunął. Był sobie świadek, który widział, że oba samochody były w ruchu. Policja przyjechała po kilku minutach. Okazało się (z info sklepowej), że pan Burak to policjant. Policjant z radiolki - współwina, przepisy stanowią tak i tak, jeszcze mamy świadka, zamiatamy temat.

Pan Burak nie przyjmuje mandatu. W efekcie państwo policjaństwo z radiolki przemówiło mu do rozumu i mandat przyjął. I tak oto jesteśmy lżejsi o 220pln, i mamy dziką satysfakcję, że Pan Burak również o tyle jest lżejszy.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (144)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…