Padłam ofiarą covida. Dokładniej padła moja firma, więc szukam pracy. Pracy dosyć specyficznej, bo zwykle wymaga to rozmowy z rekruterem, zadania rekrutacyjnego (są takie branże), rozmowy z szefem działu, rozmowy z szefem wszystkich szefów. Oczywiście online, bo wiadomo - pandemia.
Dotarłam zatem szczęśliwie (lub nie) do rozmowy z CEO oraz szefową działu HR z Holandii, bo firma akurat zagraniczna.
Wzięta w dwa ognie odpowiadam na debilne pytania z tzw. miękkich kompetencji, np. jaki był do tej pory najgorszy dzień w mojej karierze, dlaczego, jak zareagowałam i co bym zrobiła, żeby uniknąć podobnej sytuacji (serio, nasze swojskie, gdzie się widzimy za 5 lat i największe zalety to pikuś), a tymczasem pan CEO wyciąga chipsy i zaczyna jeść.
WTF?
Czegoś takiego to ja jeszcze nie widziałam. I jak się w ogóle zachować?
- zignorować?
- życzyć smacznego?
- stwierdzić, że to nie kurde film akcji, żeby popcorn chrupać
W kategorii piekielni pracodawcy na samym wstępie facet pobił wszystkie rekordy.
Dotarłam zatem szczęśliwie (lub nie) do rozmowy z CEO oraz szefową działu HR z Holandii, bo firma akurat zagraniczna.
Wzięta w dwa ognie odpowiadam na debilne pytania z tzw. miękkich kompetencji, np. jaki był do tej pory najgorszy dzień w mojej karierze, dlaczego, jak zareagowałam i co bym zrobiła, żeby uniknąć podobnej sytuacji (serio, nasze swojskie, gdzie się widzimy za 5 lat i największe zalety to pikuś), a tymczasem pan CEO wyciąga chipsy i zaczyna jeść.
WTF?
Czegoś takiego to ja jeszcze nie widziałam. I jak się w ogóle zachować?
- zignorować?
- życzyć smacznego?
- stwierdzić, że to nie kurde film akcji, żeby popcorn chrupać
W kategorii piekielni pracodawcy na samym wstępie facet pobił wszystkie rekordy.
szefowie
Ocena:
121
(155)
Komentarze