Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87482

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sporo się ostatnio dzieje, COVID trzyma ludzi w domu, frustruje, zagania do social mediów, naród nam się rozpolitykował i po obserwacji tego wszystkiego naszła mnie refleksja.

Prawa. Równość. Wybór. Oczywiście jestem w 100% za wtedy, gdy to nie szkodzi innym i gdy jest możliwe.

Mam jednak wrażenie, że już nie nieliczne wyjątki, ale wręcz większość ludzi nie dostrzega tych dwóch istotnych warunków.

Równość? Jasne. Nie traktujemy kogoś gorzej dlatego, że nie odpowiada nam jego pochodzenie czy światopogląd, ale jeśli sprawia zagrożenie dla innych to oczywiście musimy go potraktować inaczej niż tych, którzy tego zagrożenia nie sprawiają. Zarażasz groźną chorobą? Nie idziesz na piwo z kolegami, bo mogliby przez to umrzeć i żadna deklaracja praw człowieka tego nie zmieni, bo zarazki mają w d* nasze papierowe ustalenia.

Prawa? Jasne, ale w wielu przypadkach to oznacza prawo do podjęcia drogi do celu, a nie prawo do automatycznego znalezienia się na jej końcu. Każdy może zdawać na studia, nie każdy się dostanie i nie każdy je skończy, a jeśli będziemy w ramach równouprawnienia bez końca to ułatwiać, to w końcu zawali się jakiś wieżowiec wzniesiony przez inżynierów z równouprawnieniowym dyplomem i ktoś zginie, bo grawitacja i właściwości materiałów mają w d* nasze ideały.

Obywatele drugiej kategorii? Niektórzy urodzili się z pewnymi cechami, które nie czynią ich gorszymi ludźmi, ale sprawiają, że pewnych czynności po prostu nie mogą skutecznie wykonywać. Ociemniały nie zostanie pilotem, bo nic nie widzi, a nie dlatego, że ktoś go nie lubi. A jeśli siądzie za sterami, to zabije siebie i być może kogoś jeszcze, bo fizyka ma w d* nasze prawa.

Nieocenianie innych? Nie mam nic przeciwko, ale jeśli jesteś chorobliwie otyły/a to jesteś chory/a. Oczywiście możesz wymagać,by nazywano twoje ciało pięknym, można nawet nakazać to ustawą, ale i tak umrzesz przedwcześnie, bo biologia ma w d* zakaz oceniania.

Jestem przerażona widząc całe chmary roszczeniowych pięciolatków (edit bo widzę, że nie wszyscy zrozumieli: mentalnych pięciolatków w wieku dowolnym), które zapomniały, że istnieje coś takiego, jak rzeczywistość i ostatecznie to ona dyktuje warunki.

Nie wiem, jak długo jeszcze dobrobyt i bezpieczeństwo zachodniego świata będą w stanie roztaczać ochronny parasol nad g*wniarzami nie chcącymi przyjąć do wiadomości, że czasami po prostu pada deszcz i na nic się zda wycie o prawie do ładnej pogody.

Ostatni rok pokazuje, że już nie za długo.

kiwi

Skomentuj (39) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 183 (239)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…