Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87659

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dla mnie bardziej zabawne niż piekielne, ale wrzucę, co mi tam, może też się ktoś uśmiechnie.

Jakieś 3 lata temu wynajęliśmy z żoną miejsce parkingowe w garażu podziemnym, zlokalizowane w nowym bloku obok naszego. Właścicielką miejsca jest pani mieszkającą wówczas za granicą, z nami umowę podpisał jej syn mający na ten cel stosowne pełnomocnictwo. Umowa z miesięcznym okresem wypowiedzenia. Do tego zapłaciliśmy kaucję zwrotną za pilota do bramy wjazdowej - wszystko zawarte w umowie.

Przez 3 lata bezproblemowo używaliśmy miejsca, płaciliśmy regularnie, kontakt z panem ograniczał się do prośby o udostępnienie miejsca 2 razy w roku w celu wymiany kół na letnie / zimowe.

Pod koniec listopada żona odebrała telefon z nieznanego numeru - okazuje się, że pani właścicielka wróciła do kraju i chce miejsce odzyskać - najlepiej już, teraz, zaraz. No ale chwila, raz że miesiąc wypowiedzenia, dwa że my byśmy chcieli odzyskać kaucję za pilota. Pani odpowiedziała, że ona się w takim razie musi dowiedzieć. Po paru dniach pani odezwała się znów, że faktycznie, skoro mamy umowę to do końca grudnia poczeka.

Zaczęliśmy szukać innego miejsca na wynajem. Znaleźliśmy kilka ofert. Ale postanowiliśmy się też dowiedzieć, czy developer nie ma przypadkiem miejsc na sprzedaż. Okazuje się, że ma i to dosyć sporo - nastąpił ewenement na skalę krajową, developer przeszacował liczbę miejsc w garażu podziemnym i 1/3 wciąż stoi pusta - w związku z czym cena zrobiła się całkiem okazyjna. Ponadto jest do sprzedania miejsce praktycznie "pod" naszym dotychczasowym - poziom niżej. Stwierdziliśmy, że co własne to własne, stać nas, nie trzeba się będzie przejmować, że kolejny wynajmujący się rozmyśli z dnia na dzień. W ciągu niecałych trzech tygodni staliśmy się właścicielami miejsca i zwolniliśmy wynajmowane odzyskując kaucję.

Gdy wczoraj (26 stycznia) wychodziłem z garażu rzuciła mi się w oczy kartka na tablicy ogłoszeń - ktoś ma miejsce postojowe do wynajęcia. Wzrok mój przykuł dość charakterystyczny numer telefonu. Zrobiłem fotkę. W domu porównałem z historią połączeń żony.

Tak, to ten sam numer.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 176 (190)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…