Sytuacja z dzisiaj - wychodzę rano do sklepu przed rozpoczęciem mojej pracy. Wszystkie drogi zasypane, choć chodniki już częściowo poodśnieżane, dlatego też zrobiły się wąskie przejścia między nimi.
I pewnym momencie mijam panią w powiedzmy dojrzałym wieku, ale też i nie staruszkę, taką około 55 lat tak na oko, idącą dość szybkim, żwawym krokiem.
Przechodziłam pierwsza wzdłuż tego zwężonego miejsca, więc ustawiłam się w takiej pozycji żeby było mi łatwiej przejść. I pani popychając mnie gwałtownie ręką w stronę zaspy powiedziała: " jesteś młoda, więc możesz przejść"- w takim sensie, że powinnam iść zaspą, a jej stałoby się coś gdyby zaczekała te 3 sekundy aż przejdę.
Może i historia banalna, ale pokazuje ogólną roszczeniowość niektórych z racji tylko tego, że są starsi- ale niekoniecznie niedołężni, bo i ta pani szła szybciej ode mnie, a do staruszki jej było daleko.
I pewnym momencie mijam panią w powiedzmy dojrzałym wieku, ale też i nie staruszkę, taką około 55 lat tak na oko, idącą dość szybkim, żwawym krokiem.
Przechodziłam pierwsza wzdłuż tego zwężonego miejsca, więc ustawiłam się w takiej pozycji żeby było mi łatwiej przejść. I pani popychając mnie gwałtownie ręką w stronę zaspy powiedziała: " jesteś młoda, więc możesz przejść"- w takim sensie, że powinnam iść zaspą, a jej stałoby się coś gdyby zaczekała te 3 sekundy aż przejdę.
Może i historia banalna, ale pokazuje ogólną roszczeniowość niektórych z racji tylko tego, że są starsi- ale niekoniecznie niedołężni, bo i ta pani szła szybciej ode mnie, a do staruszki jej było daleko.
Ocena:
109
(121)
Komentarze