Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87828

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam w pracy kolegę. Kolega jest już długoletnim pracownikiem, jak przyszłam do firmy 3 lata temu uczył mnie podstaw jako najbardziej doświadczony. Po tym, jak przez COVID nastały zwolnienia, zostałam na dziale ja i ów kolega. Jako, że jest nas dwójka, pracujemy po połowie dni w miesiącu, więc jak coś nam wypadnie, można się dogadać, ładnie poprosić aby druga osoba przyszła.

Pod koniec roku kolega wziął długi urlop, prawie 1,5 miesiąca. Szef się zgodził, wiedział, że kolega dostaje wtedy klucze do swojego mieszkania i musi je wykończyć. Skończył urlop, przyszedł na jeden dzień, ale wyszedł szybciej, bo rozchorował się. Oczywiście na kolejne dni miał L4. Wrócił z L4, wziął urlop na dziecko, potem kolejne L4, tuż przed świętami. Po świętach zamienił się raz ze mną, bo się rozchorował, wrócił na jeden dzień, ale znowu wyszedł szybciej i znowu wziął L4. Taka zabawa trwała 4 miesiące. Przez 4 miesiące nie przepracował pełnych 2 dni według grafiku. Szef i ja zwracaliśmy mu uwagę, mówił, że się poprawi, ale nie działało.

W końcu jednego dnia, o godzinie 7 rano zadzwonił do szefa, że nie przyjdzie dzisiaj do pracy. Tylko, że nasza praca zaczyna się od godziny 6. Dopiero wtedy szef zagroził mu zwolnieniem. Kolega się uspokoił. Na jak długo, nie wiem.

Zapomniał jednak już jak wyglądała jego praca przez ostatnie miesiące. Ostatnio akurat robił coś dodatkowo w firmie, a ja musiałam wyjść 40 minut wcześniej. Dałam znać szefowi, nie miał nic przeciwko, poszłam pożegnać się z kolegą. Co on na to?

"Tak szybko wychodzisz? Czemu? Przecież nie możemy, będziesz mieć problemy!"

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (194)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…