Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87949

przez ~Rogal ·
| Do ulubionych
Historia w podobnym tonie do https://piekielni.pl/87936

Mąż kuzynki był kierowcą tzw. "TIR-a" na trasach międzynarodowych. Pewnego piątkowego wieczoru sąsiad wpadł do niego z czteropakiem. Wypili, jednak było im za mało, złapali tzw. "lejca". Około kilometr- półtora od nich jest stacja paliw, na której postanowili uzupełnić zapasy.

Nie poszli jednak na piechotę, ani nie poszukali trzeźwego kierowcy, a sami wsiedli w auto i pojechali. Kierował mąż kuzynki. Po drodze nie zatrzymał się na znaku "STOP" znajdującym się na przejeździe kolejowym, przez co dowiedział się, że jadące za nim BMW to nieoznakowany radiowóz.

Dalej poszło szybko- kontrola alkomatem, utrata uprawnień, utrata pracy. Przez to, że nie chciało się ruszyć tyłka na spacer, albo ogarnąć podwózki, a samemu będąc po spożyciu wsiadło się do samochodu, no bo przecież co się może stać...

Historia ma też drugie, piekielne dno. Kuzynka i w/w mąż płaczą, że po zapłaceniu grzywny i kary na fundusz pomocy ofiarom wypadków drogowych (jakoś tak to się chyba nazywa), wynoszącej 5 tysięcy, są pod finansową kreską. Krótki rys ich sytuacji materialnej: mieszkają w domu kuzynki, oboje pracują, a raczej pracowali- on zarabiał podobno około 6 tysięcy miesięcznie, ona nadal zarabia prawie 3 (w naszej okolicy to na prawdę godna pensja).

Dziś nie mam czasu opisywać co doprowadziło ich do takiej sytuacji, ale jeśli będzie zainteresowanie, to opiszę to w oddzielnej historii.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 148 (170)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…