Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88209

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Opowiem Wam o piekielnej portierce.
Słowem wstępu - wynajmujemy mieszkanie na malutkim osiedlu, przy którego bramie stoi mała portiernia. Jest czterech portierów, którzy przychodzą na zmiany 24-godzinne. Trójka z nich jest w wieku 65-75 lat i są blisko spokrewnieni. Mieszkają ulicę dalej, dlatego szkoda ich zmieniać. No i jedną z nich jest Piekielna Portierka (PP). Brama do osiedla jest cały czas otwarta, portierzy mają telewizor, krzyżówki itd.

1. Piekielna narzeka, że po co co godzinę obchód, ona pójdzie parę razy i dość. Na parking podziemny też nie będzie schodzić, bo ją nogi bolą, ona na to za stara jest.

2. Piekielna używa głównie krzyku, nie używa natomiast zwrotów typu dzień dobry. Gdy siostra kolejny raz przyjechała w odwiedziny z torbą podróżną, weszła przez bramę i przeszła ze 20 m. PP wyskoczyła i zaczęła od niezmiennego:
- Hola, hola a Pani to do kogo!?
Siostra wkurzona kolejną taką reakcją obróciła się w kierunku drzwi do klatki.
- Ale ja tu Pani nie pozwoliłam wejść!
Zapytana potem czy mój gość zrobił coś złego, powiedziała, że myślała, że to ktoś reklamy roznosi. A tak w ogóle to jej wcześniej nie zauważyła, bo się na krzyżówce skupiła.

3. Piekielna interesuje się wszystkim i każdym. Gdy wracałam ze spaceru z 3-latką, kiwnęłam głową w kierunku portierni tak oświetlonej słońcem, że zazwyczaj nie widać kto w niej dziś jest. Za chwilę usłyszałam:
- Te, mamuśka!
Wzięłam głęboki oddech:
- Słucham?
Wyłania się PP, łapie pod boki i pyta:
- A drugie to będzie?
- Przepraszam, ale to bardzo osobiste pytanie, i to moja sprawa.
- Ale ja się i tak pytam.
- Ale ja Pani i tak nie odpowiem!

4. Fakt, choć mieszkam tu już 6 lat, osiedle jest malutkie, nie musi wiedzieć jak się nazywam. Kiedyś mąż wieczorem nie złożył dużego pudła tylko włożył całe w pusty kontener, bo mieściło się akurat, a po złożeniu zajmowałoby więcej miejsca (fakt, nie powinien). Zadała sobie trud by wyjąć to pudło z innymi śmieciami w środku (PP ma ze 155 cm), sprawdzić adres, przyjść do mnie do domu przed 7, obudzić nas i nawet nie sprawdzić dokładnie imienia tylko zwrócić się do mnie jakimś średnio podobnym. Następnego dnia w altance wisiała już kartka od administracji potępiająca nieskładanie pudeł.

5. No i moje ulubione:
Wieczorem miał nas odwiedzić kolega z zagranicy (ale Polski zna dobrze). Dzwoni do męża:
- Weź wyjdź do bramy, bo nie zwraca na mnie uwagi, że chcę wejść!
Mąż w samych spodenkach wyszedł przed blok i widzi portierkę gawędzącą 10 m od bramy z sąsiadką i kolegę po drugiej stronie tejże bramy. No nie będzie mijał dwóch bloków, wyciągnął z kieszeni pilot i otworzył bramę, kolega wszedł. Na następny dzień (zmiany są od 20 do 20), zobaczyła nas jak wsiadamy do samochodu.
- Halo, na następny raz proszę pamiętać, że od wpuszczania to ja jestem.
Mąż już nie wytrzymał:
- To zamiast ku*wa pierdzieć w stołek, zacznij w końcu robić to co masz robić!!

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (194)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…