Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88255

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w Anglii. Kilka dni temu wybrałam się z mojej wioski, do przychodni w pobliskim miasteczku, w celu przyjęcia drugiej dawki magicznej szczepionki. Społeczność jest mała, więc wszyscy się znają przynajmniej z widzenia, albo mają wspólnych znajomych.

Meldując się w przychodni, znajoma recepcjonistka, z lekkim zażenowaniem powiedziała, że lekarz przyjmie mnie wcześniej, ale mają też do mnie prośbę. Czy po mojej wizycie mogłabym zostać przez chwilę, jako tłumacz, gdyż ich "elektroniczny tłumacz" się zepsuł i mają problem, a wiedzą, że mówię po polsku. Zgodziłam się bez problemu, ale jednocześnie zdziwiłam się, że w naszej "głuszy" trafił się taki "rodzynek" kompletnie bez znajomości języka. Tutejszych Polaków można policzyć na palcach jednej ręki i wszyscy są już właściwie autochtonami.

Lekko zakłopotana pielęgniarka, zaprowadziła mnie do sąsiedniego gabinetu. Po kilku minutach zrozumiałam dlaczego cały personel był tak "spłoszony". Do gabinetu wszedł obrażony na cały świat, "typowy Janusz" w wieku emerytalnym. Przywitałam się grzecznie i powiedziałam, że będę jego tłumaczem. Koleś podniesionym głosem zaczął się pieklić, że niech mu zrobią już ten zastrzyk i przestaną wydziwiać! Pytań im się zachciało!

Tłumaczę tłukowi, że personel musi zapytać o przyjmowane leki, alergie, itp. Jak grochem o ścianę. Tłumacząc jego "zeznania", pominęłam Januszowe przytyki w kierunku pielęgniarki, bo po cholerę kobietę stresować jeszcze bardziej zwłaszcza, że z tonu jego głosu można było usłyszeć czystego focha i obrazę majestatu.

Szczerze powiedziawszy udzieliło mi się zażenowanie personelu szczególnie, że facet był moim krajanem. W dalszym ciągu zastanawiam się jakim cudem Piekielny, znający jedynie słowo "hello", "do nas" trafił, skoro w pobliżu nie ma żadnych fabryk, magazynów, polskich sklepów. Może spadł z kosmosu?

zagranica

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (175)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…