Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88392

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Odsłuchałem dzisiaj SMSa głosowego. No i przypomniała mi się historyjka z zamierzchłych czasów, gdy w domowych internetach królowały modemy ADSL.

Piętnaście lat temu na obrzeżach pewnego Dużego Miasta jeszcze nie zalęgły się kablówki, więc jedynym rozwiązaniem była właśnie usługa ADSL. Padło na Netię która wówczas miała najlepszy stosunek prędkości do ceny. Do uruchomienia usługi potrzebne były miedziane kable, doprowadzone zresztą zapobiegawczo do budynku. Niestety, były własnością tepsy.

Udałem się do odpowiedniego punktu TPSA, podpisałem umowę - szczegółów nie pamiętam, ale nawet mieli coś takiego w ofercie jak "użyczenie" okablowania pod transfer danych od innego operatora. Netia została poinformowana o udostępnieniu traktu, coś tam sobie podłączyli i internet ruszył. Kabel wychodził ze ściany i szedł bezpośrednio do modemu, więcej nic mi nie było trzeba.

Wszystko ładnie działało, aż pewnego letniego dnia zdechło. Zadzwoniłem do Netii - u nich wszystko gra. Próbowałem przeczekać smętne melodyjki w infolinii TPSA, ale gdy rozbolało mnie od nich ucho stwierdziłem że zdrowiej będzie udać się per pedes do punktu obsługi.

W punkcie najpierw przysporzyłem problemów pani konsultantce, bo nie znałem swojego numeru. Na szczęście mocno zmarszczyła czoło i wygrzebała dane po lokalizacji. I wtedy się zaczęło.

- Ma Pan nieopłacone rachunki! Usługa została wyłączona.
- Żaden problem, ile się należy i za jaki okres?

Poklikała, powiedziała. Ale to nie był jeszcze koniec.

- Proszę Pana, ma Pan ponad trzydzieści prób kontaktu z naszej strony. Nie odsłuchał Pan wiadomości głosowych? I dlaczego nie odbierał Pan telefonów od naszych pracowników?
- Bo nie mam telefonu.

I tu nastąpił zwiech.

- Ale jak to?
- No normalnie, nie mam. Tylko modem.
- Ale jak to?
- Ale co "jak to"? Nie mam aparatu, używam linii tylko i wyłącznie do internetu. Modem nie ma słuchawki ani dzwonka, skąd miałem wiedzieć że do mnie dzwoniliście?
- Ale tak nie można! Pan musi mieć telefon! Pan musi odbierać!

Zastanowiłem się głęboko. Z tego co kojarzyłem w regulaminie nie było nic na ten temat, że jestem zobowiązany do posiadania aparatu i odbierania połączeń. No, może się mylę. Ale chyba jednak nie.

- Nie mam telefonu i nie zamierzam go włączać, regulamin mnie do tego nie zmusza. Używam linii tylko do transferu danych z Netii i nie będę wpinał filtra i telefonu bo NIE POTRZEBUJĘ. Kropka.

Pani zapowietrzyła się niebezpiecznie.

- O nie, to nie może tak być! Pan MUSI kupić telefon i odbierać rozmowy! Ja Panu... ja Panu.. ja nie włączę usługi jeżeli nie kupi Pan u mnie aparatu i nie przyrzeknie że go użyje! Ja już przynoszę telefon!

I pognała na zaplecze. Rozejrzałem się baranim wzrokiem po otoczeniu. Niestety inni konsultanci byli zajęci, zresztą Panią przywiało już z powrotem.

Odmówiłem jeszcze raz zakupu, włączenia, odbierania. Wyszedłem z punktu obsługi ścigany groźbami że mi zlikwidują linię, że nawet jak zapłacę zaległe rachunki to i tak technik przyjedzie sprawdzić czy mam aparat. Już po mnie idąąąąąą!

PS. Zapłaciłem zaległe dwa rachunki, internet wrócił po paru dniach i tak zostało. Technika nie zobaczyłem do dzisiaj. Pewnie dzwonił kiedy może wpaść, a ja wredny znowu nie odebrałem.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 193 (207)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…