Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88424

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam kelnerkę, która została zgwałcona.
Co w tym piekielnego?
Niby nic, ale...

Klara jest kelnerką, której były chłopak posunął się za daleko w relacji ze swoją koleżanką z pracy.
Klara dowiedziała się szybko.
Zerwała z nim, a potem pojechała do koleżanki. W odpowiedzi na to, koleżanka myślała, że coś uzyska i próbowała wykorzystać jej niedolę.
Nie ma sensu wspominać szczegółów, ale wiem o całej sytuacji, ponieważ powiedziała mi o niej.
Na spokojnie, 1 na 1, w biurze.

Jestem człowiekiem wyrozumiałym, litościwym, nie skorym do gniewu i bardzo łaskawym. Ale jest jeden mały, maluteńki problem:
Przy jakimkolwiek dotyku kobiety, nawet otarcia, Klara dostaje ataku paniki.

Jak zapewne się domyślacie, to dla restauratora duży problem na kuchni(mamy jedną kucharkę, reszta to mężczyźni, więc wystarczy że na siebie uważają, tylko czasem jest młyn i wiadomo że wtedy nikt na nic nie patrzy), ale na sali pełnej klienteli różnorakich płci, urasta do rozmiarów kolosalnych.
Wiele razy wspominałem Klarze, aby poszła na terapię. Ona odmawia, bo nie widzi problemu. Nie jest przecież wariatką, a tylko tacy według niej tam chodzą.

Moment, w którym upuściła tacę z jedzeniem i zwinęła się w łkający kłębek na środku sali tylko dlatego, bo chwyciła ją za ramię klientka, był chwilą w której moja cierpliwość się wyczerpała.
Cała obsługa na zmianie chodzi wokół niej jak na paluszkach, specjalnie dajemy jej klientów męskich, ale ile tak można?

Dałem jej tydzień płatnego urlopu,a sam mam dylemat: akceptować jej odpały, czy wyrzucić ją i wyjść na nieczułego sk**wysyna?

gastronomia

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 97 (143)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…