Mój kolega ma firmę i wieczny problem z pracownikami. Na własne życzenie.
Otóż firma mojego kolegi oferuje różnego rodzaju szkolenia dla nowych pracowników. W przeciwieństwie jednak od 99% przedsiębiorców, mój kolega nie wymaga od pracownika podpisania żadnej lojalki, że po szkoleniu nie odejdzie z pracy. No i większość odchodzi. Przychodzi rekruter z większej firmy, proponuje kilka stówek więcej i pracownik idzie, a kolega nie dość że nie ma pracownika, to jeszcze jest kilka tysięcy w plecy, bo tyle kosztowało szkolenie.
Kolega nie jest januszexem, płaci dobrze, tylko wiadomo że nie ma szans zapłacić więcej niż gigantyczna korporacja. Dlatego korpo podbiera mu przeszkolonych pracowników. Firma kolegi została darmową instytucją szkoleniową.
Zastanawiacie się pewnie, dlaczego kolega nie wprowadzi lojalek za szkolenia? Ja też się zastanawiam...
Teraz przejdźmy do meritum. Powyższy wstęp to była tylko analogia.
Polska ma najmniej lekarzy na mieszkańców ze wszystkich krajów UE. Polska jest też (chyba) jedynym krajem UE, w którym studia medyczne są darmowe. Efekt jest prosty do przewidzenia. Wykształcony za nasze pieniądze lekarz wyjeżdża do Niemiec, a my gówno z tego mamy, tylko stracone pieniądze. Nie mamy szans konkurować z Niemcami i zachodem w wysokości zarobków, więc jesteśmy darmową instytucją szkoleniową dla zachodu.
Na Węgrzech przykładowo jest wybór - albo studiujesz za darmo, a potem musisz przepracować ileś tam lat w kraju, albo płacisz za studia i robisz co chcesz. No i Węgry nie mają problemu z lekarzami.
Dlatego rozwiązaniem problemu zbyt małej ilości lekarzy byłoby wprowadzenie takiego samego rozwiązania jak na Węgrzech.
Poza tym byłoby to najuczciwsze. Chcesz się uczyć za nasze pieniądze? Dobrze, ale pracuj potem dla nas. Jesteś naszą inwestycją, która ma się zwrócić. Chcesz po studiach wyjechać? To sobie sam za nie zapłać.
To takie proste, a nikt z rządzących jeszcze na to nie wpadł...
Otóż firma mojego kolegi oferuje różnego rodzaju szkolenia dla nowych pracowników. W przeciwieństwie jednak od 99% przedsiębiorców, mój kolega nie wymaga od pracownika podpisania żadnej lojalki, że po szkoleniu nie odejdzie z pracy. No i większość odchodzi. Przychodzi rekruter z większej firmy, proponuje kilka stówek więcej i pracownik idzie, a kolega nie dość że nie ma pracownika, to jeszcze jest kilka tysięcy w plecy, bo tyle kosztowało szkolenie.
Kolega nie jest januszexem, płaci dobrze, tylko wiadomo że nie ma szans zapłacić więcej niż gigantyczna korporacja. Dlatego korpo podbiera mu przeszkolonych pracowników. Firma kolegi została darmową instytucją szkoleniową.
Zastanawiacie się pewnie, dlaczego kolega nie wprowadzi lojalek za szkolenia? Ja też się zastanawiam...
Teraz przejdźmy do meritum. Powyższy wstęp to była tylko analogia.
Polska ma najmniej lekarzy na mieszkańców ze wszystkich krajów UE. Polska jest też (chyba) jedynym krajem UE, w którym studia medyczne są darmowe. Efekt jest prosty do przewidzenia. Wykształcony za nasze pieniądze lekarz wyjeżdża do Niemiec, a my gówno z tego mamy, tylko stracone pieniądze. Nie mamy szans konkurować z Niemcami i zachodem w wysokości zarobków, więc jesteśmy darmową instytucją szkoleniową dla zachodu.
Na Węgrzech przykładowo jest wybór - albo studiujesz za darmo, a potem musisz przepracować ileś tam lat w kraju, albo płacisz za studia i robisz co chcesz. No i Węgry nie mają problemu z lekarzami.
Dlatego rozwiązaniem problemu zbyt małej ilości lekarzy byłoby wprowadzenie takiego samego rozwiązania jak na Węgrzech.
Poza tym byłoby to najuczciwsze. Chcesz się uczyć za nasze pieniądze? Dobrze, ale pracuj potem dla nas. Jesteś naszą inwestycją, która ma się zwrócić. Chcesz po studiach wyjechać? To sobie sam za nie zapłać.
To takie proste, a nikt z rządzących jeszcze na to nie wpadł...
lekarze studia
Ocena:
223
(269)
Komentarze