Sprzed chwili.
Wydawnictwo, z którym współpracujemy, przysłało nam prezentację (w formacie PDF) na temat suplementu wydawanego z majowym numerem, którą mieliśmy rozesłać do klientów biżuteryjno-zegarkowych.
Szef przysłał mi mail, w którym poprosił mnie o:
- Przygotowanie listy mailingowej;
- Usunięcie z PDFu slajdu nr 2 i wykorzystanie znajdującego się na nim tekstu w treści maila, który zostanie rozesłany do klientów.
Przygotowałam wszystko tak jak chciał i odesłałam mu draft maila z załączoną lista adresów i edytowaną prezentacją (której nadałam nową nazwę, żeby Janusz niechcący nie pomylił jej z oryginałem). Za chwilę przychodzi odpowiedź:
"Źle mnie zrozumiałaś. Prosiłem, żebyś wykorzystała tekst ze slajdu 2 w treści maila i usunęła ten slajd z prezentacji".
Przeczytałam odpowiedź jeszcze raz, zastanawiając się, jak działa umysł Janusza i o co może mu chodzić. Zwłaszcza, że polecenie było tak proste, że nie było tam czego źle zrozumieć. Odpisałam:
"I dokładnie to zrobiłam. W czym leży problem?"
"Źle zrozumiałaś. Miałaś usunąć slajd 2, a on nadal jest w prezentacji".
Nadal nie wiem, o co mu chodzi, oraz na którą prezentację on patrzy. Moją, czy tę oryginalną z wydawnictwa. Spróbowałam zadzwonić i wyjaśnić problem, ale nie odebrał. Próbuję zatem jeszcze raz mailowo:
"W oryginalnej prezentacji (tytuł XXX) było 10 slajdów. W tej, którą dostałeś ode mnie (tytuł YYY) jest 9, ponieważ, tak jak prosiłeś, usunęłam slajd nr 2 (z tekstem "The watches and jewellery channel").
Slajd, który teraz ma nr 2 (z tekstem "To celebrate the return"), w oryginalnej prezentacji miał nr 3. Czy też może chciałbyś, żeby ten slajd również został usunięty z prezentacji, a jego tekst użyty w mailu?"
Za chwilę Janusz oddzwania:
- Nie wiem, dlaczego ty mnie źle zrozumiałaś.
- Ale o co ci chodzi? Chciałeś, żebym usunęła slajd 2, to go usunęłam. A tekst wykorzystałam w treści maila. Ten o "watches and jewellery channel".
- To nie o ten mi chodziło.
- A o który? Ten miał nr 2.
- O ten drugi.
- Mówisz o slajdzie nr 3? Tym "celebrate the return"?
- No tak, o slajdzie nr 2.
- Ten slajd miał nr 3, a nie 2.
- A co to za różnica?
- Taka, że cały czas mówiłeś o innym slajdzie. Skąd miałam wiedzieć, o który naprawdę ci chodzi?
- Mogłaś się przecież domyślić. (no tak, że też nie przyszło mi do głowy, że kiedy 3 razy pisze jedno, ma na myśli zupełnie coś innego).
- Dobra, to już wiem o co chodzi. Przywrócę slajd nr 2, a usunę nr 3.
- A wiesz co, w sumie jak tak patrzę, to slajd 3 ma ładną grafikę. Czy mogłabyś usunąć z prezentacji sam tekst, a grafikę zostawić, i może trochę ją powiększyć, żeby zajęła cały slajd?
- No niestety nie, bo to PDF. Do edycji potrzebna jest płatna wersja softu. W tej, co mamy, mogę tylko usunąć cały slajd. Ale mogę zrobić coś innego. Jeśli zależy ci na tej grafice, to mogę jej użyć w treści maila obok tekstu.
- Fantastycznie, tak zrób. Czyli usuń slajd 3 z prezentacji, a tekst wykorzystaj w treści maila.
- Oczywiście, zaraz to zrobię.
- I mam jeszcze pomysł. Czy mogłabyś spróbować jakoś wyciąć grafikę z tego slajdu i użyć jej w mailu?
- Tak, przed chwilą sama to przecież zaproponowałam.
- Nie, to ja to teraz wymyśliłem.
I tak dalej...
Idę zaparzyć melisę...
Wydawnictwo, z którym współpracujemy, przysłało nam prezentację (w formacie PDF) na temat suplementu wydawanego z majowym numerem, którą mieliśmy rozesłać do klientów biżuteryjno-zegarkowych.
Szef przysłał mi mail, w którym poprosił mnie o:
- Przygotowanie listy mailingowej;
- Usunięcie z PDFu slajdu nr 2 i wykorzystanie znajdującego się na nim tekstu w treści maila, który zostanie rozesłany do klientów.
Przygotowałam wszystko tak jak chciał i odesłałam mu draft maila z załączoną lista adresów i edytowaną prezentacją (której nadałam nową nazwę, żeby Janusz niechcący nie pomylił jej z oryginałem). Za chwilę przychodzi odpowiedź:
"Źle mnie zrozumiałaś. Prosiłem, żebyś wykorzystała tekst ze slajdu 2 w treści maila i usunęła ten slajd z prezentacji".
Przeczytałam odpowiedź jeszcze raz, zastanawiając się, jak działa umysł Janusza i o co może mu chodzić. Zwłaszcza, że polecenie było tak proste, że nie było tam czego źle zrozumieć. Odpisałam:
"I dokładnie to zrobiłam. W czym leży problem?"
"Źle zrozumiałaś. Miałaś usunąć slajd 2, a on nadal jest w prezentacji".
Nadal nie wiem, o co mu chodzi, oraz na którą prezentację on patrzy. Moją, czy tę oryginalną z wydawnictwa. Spróbowałam zadzwonić i wyjaśnić problem, ale nie odebrał. Próbuję zatem jeszcze raz mailowo:
"W oryginalnej prezentacji (tytuł XXX) było 10 slajdów. W tej, którą dostałeś ode mnie (tytuł YYY) jest 9, ponieważ, tak jak prosiłeś, usunęłam slajd nr 2 (z tekstem "The watches and jewellery channel").
Slajd, który teraz ma nr 2 (z tekstem "To celebrate the return"), w oryginalnej prezentacji miał nr 3. Czy też może chciałbyś, żeby ten slajd również został usunięty z prezentacji, a jego tekst użyty w mailu?"
Za chwilę Janusz oddzwania:
- Nie wiem, dlaczego ty mnie źle zrozumiałaś.
- Ale o co ci chodzi? Chciałeś, żebym usunęła slajd 2, to go usunęłam. A tekst wykorzystałam w treści maila. Ten o "watches and jewellery channel".
- To nie o ten mi chodziło.
- A o który? Ten miał nr 2.
- O ten drugi.
- Mówisz o slajdzie nr 3? Tym "celebrate the return"?
- No tak, o slajdzie nr 2.
- Ten slajd miał nr 3, a nie 2.
- A co to za różnica?
- Taka, że cały czas mówiłeś o innym slajdzie. Skąd miałam wiedzieć, o który naprawdę ci chodzi?
- Mogłaś się przecież domyślić. (no tak, że też nie przyszło mi do głowy, że kiedy 3 razy pisze jedno, ma na myśli zupełnie coś innego).
- Dobra, to już wiem o co chodzi. Przywrócę slajd nr 2, a usunę nr 3.
- A wiesz co, w sumie jak tak patrzę, to slajd 3 ma ładną grafikę. Czy mogłabyś usunąć z prezentacji sam tekst, a grafikę zostawić, i może trochę ją powiększyć, żeby zajęła cały slajd?
- No niestety nie, bo to PDF. Do edycji potrzebna jest płatna wersja softu. W tej, co mamy, mogę tylko usunąć cały slajd. Ale mogę zrobić coś innego. Jeśli zależy ci na tej grafice, to mogę jej użyć w treści maila obok tekstu.
- Fantastycznie, tak zrób. Czyli usuń slajd 3 z prezentacji, a tekst wykorzystaj w treści maila.
- Oczywiście, zaraz to zrobię.
- I mam jeszcze pomysł. Czy mogłabyś spróbować jakoś wyciąć grafikę z tego slajdu i użyć jej w mailu?
- Tak, przed chwilą sama to przecież zaproponowałam.
- Nie, to ja to teraz wymyśliłem.
I tak dalej...
Idę zaparzyć melisę...
Praca
Ocena:
183
(187)
Komentarze