Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89017

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję na sprzątaniu w małym hotelu na południu Europy. Kiedy się zatrudniałam, kierownikiem był Polak, więc łatwo było się porozumieć i zrozumieć. Potrafił się wykłócić z właścicielem i postawić na swoim. Bronił mojego czasu pracy i tego ile zarabiam, poza tym był uczciwy w stosunku do wszystkich. Ale czasy się zmieniły i kierownikiem został tutejszy pan. I się zaczęło.

Najpierw obaj się upierali żebym pracowała więcej i więcej, chociaż do tej pory dobrze działał system "zrobię to idę do domu" i zarabiam za faktyczny czas pracy. Zupełnie nie rozumiem ich sposobu myślenia, ale wtedy jeszcze Polak był na odchodnym, przyuczał nowego, i obu wytłumaczył, że pracuje się po to żeby żyć, a nie żyje żeby pracować. Trochę było przepychanki, ale im to wyperswadował. W sezonie oczywiście zostaję póki nie skończę roboty i wszystko gra. Poza sezonem pracowałam 3 godziny dziennie, jeśli nie było klientów to wymyślałam sobie zadania, ganiałam pająki i takie tam. Hotel jest tak mały, że dyżury na recepcji kierownik pełni tylko popołudniami po cztery godziny i ewentualnie przyjeżdża na telefon żeby przyjąć gości.

Na jesieni właściciel zaczął się skarżyć, że przychód się zmniejsza, a my jesteśmy w pracy. Sam prowadzi kilka biznesów i rzadko bywa w hotelu. Kilka razy dziennie telefony co robicie i czy na pewno pracujecie. W lecie zbierał grube tysiące, ale w zimie nie chce dokładać do utrzymania przybytku. Kierownik zaczął przychodzić na dwie godziny po południu.

Teraz, gdy jest okres zimowy i mało klientów, pracuję dwa dni w tygodniu po 3 godziny. No ok, przez pierwszy miesiąc było miło się poopierdzielać, ale zarabiać też potrzebuję i mnie drażni ten system.

Niedawno, kiedy właściciel się kręcił koło budynku, zaczepił go jeden z sąsiadów i mu powiedział, że oboje z kierownikiem późno przychodzimy do pracy i krótko pracujemy. Nie mam pojęcia kogo to obchodzi i co mu do tego. 1go i 2go stycznia pracowałam do wieczora, może to zbulwersowało sąsiada? Nie wiem. W każdym razie właściciel dostał powód do pretensji. No to teraz kierownik przychodzi codziennie w południe i siedzi do wieczora.
Od marca znowu będzie duże obłożenie, więc może i pretensje się skończą? Nie wiem.

Do tego czasami na bookingu goście wystawiają negatywne komentarze w stylu "łazienka jest mała, a w pokoju aneks kuchenny niepotrzebny, bo pokój byłby większy" albo krótko: "brudno". Wiadomo, że w każdej dziedzinie trafiają się wariaty albo po prostu piekielni ludzie. Dużo takich wpisów nie ma. Polak za swoich czasów dociekał i się dowiedział że np chodzi o włos na pościeli, który potem się okazał należącym do klientki. Teraźniejszy kierownik ani nie dopyta klientów co było nie tak, ani nie przejawi wyrozumiałości dla mnie. Więc wysłuchuję tyrady jak to źle jest, że właściciel często kontroluje komentarze na stronie i obaj debatują czy już mnie zwolnić czy jeszcze nie. Samą pracę lubię, zostaje czekać na zmianę pogody lub kierownika...

Takie tam

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 102 (136)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…