Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89071

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja córka od września dostała się do państwowego żłobka. Rewelacja, bo w okolicy taki jeden.

Adaptacja bez problemu, młoda miała niecałe 2 lata i wcześniej chodziła do prywatnego więc zaprawiona. Dziecko ze stwierdzoną astmą.

Kilka razy w miesiącu dostawałam telefon z przedszkola, że dziecko kaszle i mam zabrać. Hit 4x w ciągu 2 tygodni. Lekarze za każdym razem stwierdzali, że dziecko zdrowe, a kaszel jest astmatyczny.

Żłobek ma przepiękny plac zabaw, ale dzieci wychodzą na niego tylko jak jest totalnie sucho, czyli jesień- zima w zasadzie wcale.

Miały być 4 panie na 25 dzieci, ale brak kadry. Były max 2-3.

Po 3 miesiącach panie mi powiedziały, że dziecko się do nich nie odzywa. Wcześniej brak jakichkolwiek informacji na ten temat.

Nie puszczały odpieluchowanego dziecka w czasie drzemki do toalety. Niby zaprzeczały, ale za każdym razem, jak córka nie spała, tylko leżała na leżaczku to miałam ubranko do prania. W innym wypadku wpadek nie było.

O godz. 8 zamykano żłobek i jeśli się spóźniłeś to twój problem. Dziecka nie wpuszczano.

Zabraliśmy dziecko w momencie, kiedy usłyszeliśmy, że dziecko jest karane za bieganie po sali. Karane dziecko za bieganie. Gdzie przez 8h nawet go na plac zabaw nie wzięli.

Po przeniesieniu dziecka do innej placówki, gdzie regularnie wychodzą na dwór i w tym czasie wietrzą pomieszczenia dziecko ma astmę totalnie pod kontrolą i jedną z najlepszych odporności w grupie.

Żłobek

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 200 (222)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…