Pewnego dnia przychodzi do mnie klientka i poprosiła o wykonanie pewnej usługi. Po jej wykonaniu i podaniu przeze mnie ceny nawiązał się dialog:
k: Chyba dostanę jakąś zniżkę (cena wynosiła 6 zł)
j: Ale na jakiej podstawie?
k: Ja jestem stałą klientką, często tutaj kupuję.
j: Gdyby była Pani stałą klientką to kojarzyłbym Panią, a tymczasem wydaje mi się, że widzę Panią po raz pierwszy. Dodam jeszcze, że akurat cena jest na tyle niska, że nie ma z czego tutaj już opuszczać.
k: Nie kojarzy mnie Pan, bo ja zawsze przychodzę akurat jak jest inny sprzedawca.
j: Niestety tutaj nie pracuje żaden inny sprzedawca.
k: No dobrze, może ja tutaj nie chodzę, ale mój tata czasem chodzi... no i... ciocia kilka razy też była.
j: (z nieukrywanym szyderczym uśmiechem na ustach: 6 zł się należy.
Klientka zapłaciła. Zastanawia mnie w tym wszystkim jedno. Czy na prawdę za złotówkę upustu ludziom chce się z siebie debila robić?
k: Chyba dostanę jakąś zniżkę (cena wynosiła 6 zł)
j: Ale na jakiej podstawie?
k: Ja jestem stałą klientką, często tutaj kupuję.
j: Gdyby była Pani stałą klientką to kojarzyłbym Panią, a tymczasem wydaje mi się, że widzę Panią po raz pierwszy. Dodam jeszcze, że akurat cena jest na tyle niska, że nie ma z czego tutaj już opuszczać.
k: Nie kojarzy mnie Pan, bo ja zawsze przychodzę akurat jak jest inny sprzedawca.
j: Niestety tutaj nie pracuje żaden inny sprzedawca.
k: No dobrze, może ja tutaj nie chodzę, ale mój tata czasem chodzi... no i... ciocia kilka razy też była.
j: (z nieukrywanym szyderczym uśmiechem na ustach: 6 zł się należy.
Klientka zapłaciła. Zastanawia mnie w tym wszystkim jedno. Czy na prawdę za złotówkę upustu ludziom chce się z siebie debila robić?
Ocena:
697
(803)
Komentarze