Nie rozumiem niektórych ludzi...
Mam czwórkę dzieci w wieku 9 - 14 lat i z tego względu mamy 7 osobowego VANa.
Niedawno przemyślałem temat i doszedłem do wniosku, że ja autem jeżdżę głównie do pracy 10 km, a całą rodziną jednocześnie jeździmy raz-dwa w miesiącu do szwagra 15 km i raz w roku na wakacje. Myślę, sprzedam tą bestie o spalaniu 17l LPG i kupię coś małego na miasto, do szwagra najwyżej 2 razy obrócę, na wakacje się busa wynajmie.
Ślubna nawet słyszeć nie chciała, tylko i wyłącznie 7-os auto. No dobra. Tymczasem rozkopali główne ulice i z 10 km mi się zrobiło 15 km objazdami w korkach, a czas dojazdu tymi jedynymi objazdami z 8 min wzrósł do 20-30 min. Spojrzałem na mapę - nawet spoko, jest połączenie rowerowe ścieżkami, odległość 5-7km. Ok, to kupie rower, a autko niech stoi czeka, aż ślubną urobię. Rower jaki szukałem, to miejski elektryk z mocnym wspomaganiem, używany holender, bateria ok 30km zasięgu na max wspomaganiu i niedrogi. Jest, kupiony, zacząłem jeździć praktycznie codziennie.
Co niektórzy nie rozumieją mojej decyzji, niektóre komentarze:
- Ale jak to elektryk! - Normalnie.
- To nie rower! - A co niby? Ale niech ci będzie.
- Leniu jeden, kup se normalny rower! - Że co? Tu akurat komentujący nie miał bladego pojęcia o rowerach elektrycznych. Nie dał sobie przetłumaczyć.
- Też mi uprawianie sportu! - A skąd pomysł, że ja sport uprawiam.
- Tak to ty nigdy nie schudniesz! - Co? No ok, niech ci będzie.
- Ty to naprawdę nie masz co z kasą zrobić! - A co ci do tego, na co wydaje swoją wypłatę? Z resztą u nas w firmie wypłaty są spoko i naprawdę trzeba się dobrze postarać, by do wypłaty nie starczyło.
- Co ty twarz zasłaniasz na rowerze? C-19 się skończył, możesz zdjąć tą szmatkę z twarzy. - Spoko, tylko tak jakoś nie smakuje mi pył z remontowanych ulic. To samo dotyczy okularów - nie lubię mieć kurz/pył w oczach. Ale kto co lubi.
A ja tylko chciałem w miarę szybko o 6 rano dojechać do pracy i wrócić do domu po pracy z ominięciem korków.
No i nie tankować autka dwa razy w miesiącu po 200 zł.
Mam czwórkę dzieci w wieku 9 - 14 lat i z tego względu mamy 7 osobowego VANa.
Niedawno przemyślałem temat i doszedłem do wniosku, że ja autem jeżdżę głównie do pracy 10 km, a całą rodziną jednocześnie jeździmy raz-dwa w miesiącu do szwagra 15 km i raz w roku na wakacje. Myślę, sprzedam tą bestie o spalaniu 17l LPG i kupię coś małego na miasto, do szwagra najwyżej 2 razy obrócę, na wakacje się busa wynajmie.
Ślubna nawet słyszeć nie chciała, tylko i wyłącznie 7-os auto. No dobra. Tymczasem rozkopali główne ulice i z 10 km mi się zrobiło 15 km objazdami w korkach, a czas dojazdu tymi jedynymi objazdami z 8 min wzrósł do 20-30 min. Spojrzałem na mapę - nawet spoko, jest połączenie rowerowe ścieżkami, odległość 5-7km. Ok, to kupie rower, a autko niech stoi czeka, aż ślubną urobię. Rower jaki szukałem, to miejski elektryk z mocnym wspomaganiem, używany holender, bateria ok 30km zasięgu na max wspomaganiu i niedrogi. Jest, kupiony, zacząłem jeździć praktycznie codziennie.
Co niektórzy nie rozumieją mojej decyzji, niektóre komentarze:
- Ale jak to elektryk! - Normalnie.
- To nie rower! - A co niby? Ale niech ci będzie.
- Leniu jeden, kup se normalny rower! - Że co? Tu akurat komentujący nie miał bladego pojęcia o rowerach elektrycznych. Nie dał sobie przetłumaczyć.
- Też mi uprawianie sportu! - A skąd pomysł, że ja sport uprawiam.
- Tak to ty nigdy nie schudniesz! - Co? No ok, niech ci będzie.
- Ty to naprawdę nie masz co z kasą zrobić! - A co ci do tego, na co wydaje swoją wypłatę? Z resztą u nas w firmie wypłaty są spoko i naprawdę trzeba się dobrze postarać, by do wypłaty nie starczyło.
- Co ty twarz zasłaniasz na rowerze? C-19 się skończył, możesz zdjąć tą szmatkę z twarzy. - Spoko, tylko tak jakoś nie smakuje mi pył z remontowanych ulic. To samo dotyczy okularów - nie lubię mieć kurz/pył w oczach. Ale kto co lubi.
A ja tylko chciałem w miarę szybko o 6 rano dojechać do pracy i wrócić do domu po pracy z ominięciem korków.
No i nie tankować autka dwa razy w miesiącu po 200 zł.
ludzie w pracy
Ocena:
172
(196)
Komentarze