Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89527

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Podczas przeglądania fejsa zauważyłam kilka artykułów odnośnie zwierząt. Przyznaję, obecnie boję się dużych psów luzem, a jeśli jakiś jest na tyle słodki, zaczepia mnie sam i chciałabym go pogłaskać to zawsze pytam właściciela czy mogę i czy ewentualnie czegoś nie lubi by go nie zirytować.

Dzieciakiem będąc miałam na jednym podwórku sąsiada, który miał Rotwailera (jak źle napisałam to wybaczcie) i nieduży ogródek w którym psi potwór siedział.

Wielokrotnie pies przeskakiwał przez płotek i atakował bawiące się dzieci. Na szczęście od ogródka do naszego placyku było na tyle daleko, że w sumie zawsze udawało się nam wskoczyć na tyle wysoko by być bezpiecznymi bądź uciec do klatki. Po kilku takich incydentach potwór miał założony kaganiec jak siedział w ogródku. Jednak i tak musiało się w końcu trafić. Nie wiem kiedy, nie wiem jak potwór przeskoczył przez płotek i rzucił mi się prosto na plecy, bezpośrednio do karku. Chwała, że miał ten kaganiec.

Drugą sytuację miałam niedawno. Wychodzę z klatki i idzie sobie (P)aniusia z jakimś kundlem który od razu podlatuje i obnaża zęby.
Ja - zabierze go pani.
P - wola go i pies odchodzi
Ruszam do samochodu a pies znowu zęby i cały nastroszony. Znowu proszę by go zabrała, pies już tym razem nic.
Ja - rusz kobieto ten tyłek i zapnij tego psa na smycz bo sprzedam kopniaka najpierw jemu, a potem Tobie byś rozum znalazła.

Da się? Da.
Nienawidzę psów chodzących bez smyczy, gadania że nie zaatakuje. To TYLKO zwierzę, które różnie może zareagować na różne bodźce.

Chociażby psu sąsiada załącza się mały agresor jak ktoś ma szczotkę do zamiatania w rękach.

Psy

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 80 (110)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…