Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89583

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wiele się słyszy o piekielnych wynajmujących, o ich oczekiwaniach, żądaniach, kaucjach... I niewątpliwie, wiele jest piekielnych wynajmujących, którzy chcą się jak najbardziej dorobić jak najmniejszym kosztem - stąd patologie typu "apartament 5 m kw." albo ubikacja w kuchni itp. Ale to będzie historia z drugiej strony.

Mam kuzynkę (pokrewieństwo dalekie, ale relacja dość bliska).

Cała akcja zaczyna się ok. 10 lat temu.

Ciocia kuzynki, osoba samotna i już starsza, miała mieszkanie. Kuzynka jej pomagała - robiła zakupy, wpadała pogadać, załatwiała jakieś sprawy w urzędach czy typu umowa na telefon itp. Z czasem jednak ciocia zaczęła być coraz mniej samodzielna, z kolei kuzynce trudno byłoby godzić własne życie prywatne i pracę z dojazdami częstszymi niż np. raz czy dwa razy w tygodniu i tym bardziej stałą opieką nad ciocią.

Zatem ustaliły, że ciocia przepisze mieszkanie na kuzynkę, kuzynka je wynajmie, a za kasę z wynajmu plus cioci emerytura zostanie opłacony pobyt cioci w prywatnym ośrodku opieki. Jak ustaliły, tak zrobiły.

Przed wynajmem kuzynka odnowiła mieszkanie - odmalowała, wymieniła kilka sprzętów, w tym lodówkę, łóżko z nowym materacem, meble w salonie, usunęła rzeczy cioci.

Najemcy nr 1:
Sympatyczna para, na oko normalni ludzie, zresztą, co więcej da się stwierdzić po kilkunastominutowym spotkaniu?

Umowa podpisana, kontakt z kuzynką sporadyczny, ale ciągły (dzwonili raz w miesiącu, jak puszczali przelew, przy okazji zawsze była chwila rozmowy, typu jak im się mieszka, czy jest ok, czy nic się nie dzieje itd.).

Po ok. półtora roku dali znać, że zmieniają pracę na taką w innym mieście i się muszą wyprowadzić. No ok, bywa. Umówili się na termin oddania mieszkania i kluczy, ale 3 dni przed terminem kuzynka dostała od nich smsa, że musieli wcześniej pilnie wyjechać i że klucze są u sąsiadki. Niezbyt jej to się spodobało, nie była na tyle blisko z tą sąsiadką, żeby jej klucze dawać, no i zrobili to bez wcześniejszego uzgodnienia, no ale co miała zrobić?

Przyjechała do mieszkania, wzięła klucze i przeżyła szok. Podłogi zdrapane, meble też. Materac na łóżku przesikany praktycznie na wylot, na sofie też siko-podobne plamy.

Okazało się - wiadomość od sąsiadki - że para miała kota i małego psa.

Kaucja w wysokości jakichś 150 zł (wtedy takie symboliczne kaucje były brane, kuzynka nie widziała potrzeby większej) oczywiście nie wystarczyła na pokrycie szkód.

I tak kuzynka, która oczywiście doprowadziła mieszkanie do porządku, kupiła nowy materac, wyczyściła sofę, sama miłośniczka zwierząt i posiadaczka kota, stwierdziła: przy następnych najemcach zero zwierząt.

Najemcy nr 2:
Małżeństwo z dwójką dzieci (gdy się wprowadzali, kobieta była w ciąży).

Kuzynce to nie przeszkadzało, myślała wręcz, że rodzina to będą solidni najemcy. Początkowo wszystko było ok, ale po kilku miesiącach pojawiły się problemy z płatnościami. Najpierw dzień czy dwa zwłoki - bo zapomnieliśmy, bo mężowi się wypłata spóźnia, potem zwłoka tydzień czy dwa, i płatność dopiero, jak kuzynka się upomniała.

No dla kuzynki sytuacja niekomfortowa, raz że samo upominanie się o pieniądze nie jest miłe, dwa bo pieniądze z wynajmu szły na opłacenie ośrodka cioci, a kuzynka nie bardzo była w stanie z własnych oszczędności pokrywać taki wydatek.

W końcu kuzynka stwierdziła, że wypowie umowę, tak też zrobiła. Czynszu za ostatni miesiąc nie zobaczyła, a mieszkanie... Materac znów do wymiany, w ścianach dziury - chyba po jakichś obrazkach/ozdobach, ale na tyle głębokie, że nie dało się ich zamalować, trzeba było szpachlować, ściany i stół w kuchni porysowany przez dzieci, lustro w łazience pęknięte, w kuchni naderwane w zawiasach drzwiczki szafek, w piekarniku syf.

Kaucja - tym razem kuzynka wzięła ją w wysokości jednego czynszu - oczywiście szkód nie pokryła.

I tak kuzynka - która z ulgą przyjęła fakt wyprowadzki się najemców nr 2, bo zaczęła się obawiać, że nie będą chcieli się wyprowadzić i co im zrobi - postanowiła: zero dzieci.

Najemcy nr 3:
Trzy studentki. Tu bezproblemowo - studentki mieszkały przez 5 lat z hakiem, potem jeszcze przez chwilę jedna z nich ze swoim chłopakiem, też bezproblemowo. Ale się wyprowadziły i kuzynka jest na etapie szukania najemców nr 4.

Wymogi? Nauczona doświadczeniem:
Zero zwierząt. Zero dzieci. Tylko najem okazjonalny. Kaucja w wysokości podwójnego czynszu.

A mogłoby być inaczej, gdyby najemcy szanowali cudzą własność.

wynajem najemcy

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 158 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…