Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89710

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia współlokatorki przypomniała mi pewną parkingowo-rowerową drobną, acz irytującą piekielność z mojego poprzedniego mieszkania.

Pod klatką mieliśmy raptem jeden stojak na rowery, na dodatek tak umieszczony, że można było korzystać tylko z jego jednej strony (po drugiej był żywopłot). Na upartego dało się tam przypiąć dwa rowery bez blokowania się nawzajem, więcej nie było szans. Na dodatek koło klatki nie było żadnej możliwości przypięcia roweru "na dziko" - żadnych płotków, siatek, małych drzewek, lamp, znaków drogowych.

Wydawałoby się więc logiczne, że każdy pomyśli o wszystkich mieszkańcach klatki i będzie rower przypinał tam tylko kiedy musi. Ja tak właśnie robiłabym - przypinałabym rower w sytuacji, gdy potrzebuję na chwilkę wskoczyć do mieszkania i zaraz wyjść, a normalnie chowałam w pomieszczeniu gospodarczym.

Jak było tymczasem? 24/7 stały przypięte te same dwa rowery. Zima, lato, non stop. Dosłownie raz na miesiąc widziałam, że właściciele z nich korzystali przez kilka godzin, a tak sobie stały i blokowały stojak. Bo przecież do piwnicy znieść albo windą zawieźć do komórki lokatorskiej tudzież mieszkania raz w miesiącu to zbyt ciężki wysiłek.

rowerzyści parkowanie

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 128 (140)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…