zarchiwizowany
Skomentuj
(45)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Irytuje mnie moja żona.
W sumie nie ona, ale jej dewotyzm. Ciągle chodzi do kościoła, zamiast spędzić czas ze mną.
Oboje w tygodniu pracujemy, wracamy padnięci do domów i nie mamy okazji spędzić czasu razem, niedziela to jest jedyny dzień gdzie mamy taką możliwość.
Bardzo chciałbym zaplanować coś-jakąś wycieczkę czy wspólne wyjście na basen, albo po prostu wspólne leżenie do góry brzuchem, ale nie. Bo kościół.
Wiele razy rozmawialiśmy, prosiłem, błagałem.
I tutaj mówię wprost-szanuję jej religię, nie mam z tym problemu. Mam z tym że nie jest w stanie odpuścić.
Raz wymogłem na niej wypad nad morze, które kocha. Słońce, piasek i ukochana osoba obok, czego można chcieć więcej, prawda?
No jednak można-było fajnie i pięknie do czasu kiedy spojrzała na zegarek i powiedziała wzdychając, że teraz mija godzina ostatniej mszy. Resztę dnia przeżyliśmy na zdawkowych odpowiedziach do siebie.
Potem się dowiedziałem że zwolniła się godzinę wcześniej z pracy w poniedziałek, żeby pójść do kościoła na mszę wieczorną.
Nosz ja pier...
Chciałem jej pokazać, jak fajnie można wypocząć razem. Że nie trzeba całego dnia podporządkować łażeniu na przedstawienie do faceta w sukience i lepiej spędzić czas z mężem, który tęskni za swoją żoną i któremu zależy na byciu razem.
Wyciągam rękę i za każdym razem kiedy to robię, odpycha mnie krzyż.
Nie mam już sił.
W sumie nie ona, ale jej dewotyzm. Ciągle chodzi do kościoła, zamiast spędzić czas ze mną.
Oboje w tygodniu pracujemy, wracamy padnięci do domów i nie mamy okazji spędzić czasu razem, niedziela to jest jedyny dzień gdzie mamy taką możliwość.
Bardzo chciałbym zaplanować coś-jakąś wycieczkę czy wspólne wyjście na basen, albo po prostu wspólne leżenie do góry brzuchem, ale nie. Bo kościół.
Wiele razy rozmawialiśmy, prosiłem, błagałem.
I tutaj mówię wprost-szanuję jej religię, nie mam z tym problemu. Mam z tym że nie jest w stanie odpuścić.
Raz wymogłem na niej wypad nad morze, które kocha. Słońce, piasek i ukochana osoba obok, czego można chcieć więcej, prawda?
No jednak można-było fajnie i pięknie do czasu kiedy spojrzała na zegarek i powiedziała wzdychając, że teraz mija godzina ostatniej mszy. Resztę dnia przeżyliśmy na zdawkowych odpowiedziach do siebie.
Potem się dowiedziałem że zwolniła się godzinę wcześniej z pracy w poniedziałek, żeby pójść do kościoła na mszę wieczorną.
Nosz ja pier...
Chciałem jej pokazać, jak fajnie można wypocząć razem. Że nie trzeba całego dnia podporządkować łażeniu na przedstawienie do faceta w sukience i lepiej spędzić czas z mężem, który tęskni za swoją żoną i któremu zależy na byciu razem.
Wyciągam rękę i za każdym razem kiedy to robię, odpycha mnie krzyż.
Nie mam już sił.
kościół rodzina
Ocena:
0
(72)
Komentarze