Stoję w kolejce w sklepie, w którym jest również punkt nadań paczek. Żeby nie było - w Wielkim Mieście, nie u mnie na zadupiu.
Przede mną "odpicowana paniusia" nadaje paczki - zapewne zwroty. Siłą rzeczy słyszę dane: Wojas i e-obuwie.
Pani trochę się niecierpliwi, choć obsługa pracuje całkiem sprawnie. Pani międli w rękach jakiś papierek. W pewnym momencie rzuca go na podłogę przed ladą. Złapałem jej wzrok i skierowałem na papierek. Nie zareagowała.
Przyszła moja kolej. Podszedłem do lady podniosłem papierek (nb. starą etykietę z jej? danymi). Ale nie mogłem się powstrzymać od komentarza do jej pleców.
- Buciki nie pasowały bo słoma wystawała?
Mam nadzieję, że zrozumiała.
Choć zachowania nie potrafię zrozumieć.
Przede mną "odpicowana paniusia" nadaje paczki - zapewne zwroty. Siłą rzeczy słyszę dane: Wojas i e-obuwie.
Pani trochę się niecierpliwi, choć obsługa pracuje całkiem sprawnie. Pani międli w rękach jakiś papierek. W pewnym momencie rzuca go na podłogę przed ladą. Złapałem jej wzrok i skierowałem na papierek. Nie zareagowała.
Przyszła moja kolej. Podszedłem do lady podniosłem papierek (nb. starą etykietę z jej? danymi). Ale nie mogłem się powstrzymać od komentarza do jej pleców.
- Buciki nie pasowały bo słoma wystawała?
Mam nadzieję, że zrozumiała.
Choć zachowania nie potrafię zrozumieć.
klienci
Ocena:
136
(162)
Komentarze