Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89961

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Znalazłam taką opowieść https://piekielni.pl/82957, a ja byłam w zasadzie po drugiej stronie, choć nie obsługi.

Jakiś czas temu spotkałam się ze znajomymi w Starbucksie w Jankach. Siedem dorosłych, dobrze wychowanych osób sobie gawędziło przy kawie, wiec robiliśmy pewnie szmer, jak to jest gdy się rozmawia.

Obok nas w kąciku siedział biznesmen chyba. Laptopa miał, przewrócony pusty kubek po kawie, nie wiem czy jego, kiedy przyszliśmy kubek już leżał. Odległość od nas duża nie była, ale też nie siedzieliśmy mu na głowie. Ja siedziałam do pana przodem, więc go miałam jak na dłoni. Rozmawiał przez kompa, bez słuchawek. Najpierw rzucał nam dezaprobujące spojrzenia, potem zaczął sykać, po czym wygłosił do rozmówcy mniej więcej: "Czy może pan powtórzyć, bo mi jakieś prymitywy pana zagłuszają".

Rozmówca mu coś odpowiedział, nie zrozumiałam co, a on kontynuował: "Wyszłem na chwilę z biura na lancz i odebrałem pana na ajfonie, ale przyszło jakieś bydło i zagłusza wszystko." I dalej robił interesy w postaci ktoś coś do pana podwiezie, to pan zobaczy, że ok. Chwilę podyskutował, po czym rypnął w klawiaturę, chyba rozłączając się i rzucając pożegnalne: "A pier... się" do rozmówcy.

Nie wiem czy rozmówca jeszcze tam był. Po czym odwrócił się do nas: "A wy, kur..., nauczcie się, kur..., że tu się biznesy robi, żebyście mieli u kogo zapier...".

I wrócił do biznesu zarabiając na nasze utrzymanie.

kawiarnia

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 142 (152)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…