Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89967

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nawaliło mi ogrzewanie. Nowy piec, nowa automatyka, ale nawaliło - zdarza się. Za oknem mróz, trzeba szybko ogarnąć temat. Producent instalacji uznał reklamację, no ale za robociznę instalatora, który zdemontuje zepsute, zamontuje sprawne, ustawi odpowiednio - muszę zapłacić ja. Trudno, co zrobić trzeba płacić.

Kwota mala i niemała - fachowiec informuje o 500 zł.
A ponieważ znam lepsze metody wydania tych pieniędzy niż na naprawę urządzenia, które jest na gwarancji, to tak sobie pomyślałem - ubezpieczenie. Przecież po to się je płaci, żeby w takich okazjach skorzystać.

Owszem, mogę skorzystać (co potwierdzam na infolinii). Nawet nie musi ubezpieczyciel wzywać fachowca - mogę skorzystać z tego, co mi go polecił producent. Tylko na koniec przesłać dowód płatności i mi zwrócą środki.

Pan fachowiec swoje zrobił, przyszło do płatności i wywiązuje się taki dialog:
Fachowiec: To 500zł, jak mówiłem
Ja, dając pieniądze: Proszę. I fakturę/paragon poproszę.
Fachowiec: Oj, to ja nie wiedziałem, że to tak. Nie umawialiśmy się, że to z fakturą. To tak to muszę powiedzieć 750.
Ja (chociaż uwielbiam te gadaniny): OK, rozumiem. Wciąż poproszę fakturę.

Zapłaciłem, faktura miała przyjść mailem.

Gdzie piekielność?
Jeżeli jeszcze nie uważacie, że te roboty bez faktury we wszelkiej maści budowlance i usługach nie są piekielne, to idźmy dalej, bo nie koniec.

Dostaję fakturę. Kwota - 600. Piszę, że się kwota nie zgadza. Zapłaciłem przecież 750.
Telefon od Fachowca. Że przecież on mówił, że bez faktury to 500, a z fakturą zapłacę 750. Ale faktura musi być na 600, bo przecież on musi z reszty zapłacić podatki.

Na taki wywód długo zbierałem szczękę z podłogi. Po to płacę 750, żeby na fakturze było 750. Żeby wykonawca po odliczeniu VAT, ZUS, US - miał swoje 500, jakie początkowo planował zarobić.
Ale wg Pana, skoro chciałem pełną kwotę na fakturze, to ja go chcę oszukać i przeze mnie on jest stratny.

I powiem Wam, że aż samemu mi się głupio zrobiło, że może to rzeczywiście ja, chcąc po prostu dostać potwierdzenie płatności, źle zrobiłem? Że przeze mnie Pan nie zarobił, a stracił?

Ja wiem, koszty ZUS, US, VAT, ale i sama energia, paliwo, gaz... Ale, kurde, jak już ktoś (ja) płaci X, to na tyle oczekuję dokumentu.
A w ogóle zaczynanie rozmowy na zasadzie: ja nie wiedziałem, że Pan chce fakturę, bo tak to bym nie przyjechał, bo to się nie opłaca - to jakieś irracjonalne jest.
Do wszystkich działających w ten sposób - a skąd wiecie, że nie rozmawiacie w takim momencie np. z pracownikiem Urzędu Skarbowego? Albo nawet z kimś, kto potem "uprzejmie doniesie" do US? Bo w poczuciu bezkarności takie osoby już nawet nie tylko gotówką, bez śladu, robią interesy. Ale poszli z duchem czasu - i BLIK może być.

fachowiec naprawa podatki mi się nie opłaca kombinowanie

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (172)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…