Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89992

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w zakładzie rolno-ogrodniczym na terenie Anglii. Obecnie jest sezon choinkowy, więc to głównie sprzedajemy.

Jest spokojnie i świątecznie, ale wczorajsza sytuacja nieco zachwiała moją wiarę w ludzi.
W piątek pod koniec dnia siedzę w biurze i ustawiam kolejność dostaw. Tuż przed zamknięciem dzwoni babeczka i prosi, prawie błaga o dostarczenie nazajutrz małej choinki dla jej ojca.

Tłumaczę, że małych już nie mamy, najmniejsze mają 1.5 metra, ale pani prosi, żebym wybrała ładną, jak najmniejszą i żebyśmy dostarczyli ją do pobliskiego miasteczka. Ok, nie ma sprawy, mogę wcisnąć jeszcze jedną dostawę w grafik kierowcy. Przyjmuję płatność przez telefon, biorę adres i dane jej ojca.
Na koniec kobieta bardzo mnie prosi, czy mogę załatwić, żeby kierowca wniósł choinkę do domu i ustawił, bo jej ojciec ma 91 lat i jest słaby.

Ze względu na ubezpieczenie, nigdy nie wnosimy dostaw do mieszkań/domów, tylko na teren posesji. Wniesienie gdzieś dalej np. do ogrodu zależy od dobrej woli kierowcy, jeżeli klient życzy sobie tzw. pozycjonowanie, to jest to osobno płatne i jedzie wtedy dwóch pracowników. To tak gwoli ścisłości.

Babka bardzo prosiła o to wniesienie, więc stwierdziłam, że choinka jest lekka, są Święta, dobra niech mają.
Wybrałam ładną i jak najmniejszą choinkę, a rano poinstruowałam kierowcę co i jak i historia mogłaby się skończyć pozytywnie.

Mniej więcej godzinę po wysłaniu dostawy otrzymuję telefon od dziadka. Myślałam, że pewnie chce podziękować. O ja głupia! Gość rozdarł na mnie japę, że co to za gónwo mu wysłaliśmy, nie dość, że za duże, to do dupy i co on ma z tym teraz zrobić?! Spytałam się, czy kierowca wniósł mu choinkę do domu. Wylał się na mnie kolejny potok pretensji i obelg, że tak, ALE to gónwo, dupa i w ogóle! I on się będzie męczył przez całe Święta. Po tej tyradzie dziadek rzucił słuchawkę.

Teoretycznie to już nie mój problem. Choinka była już zapłacona i zainstalowana.
Następny telefon odebrał szef. W skrócie, mamy zabierać tę choinkę. No to wysłałam zdezorientowanego kierowcę drugi raz pod ten sam adres, po odbiór.
A na sam koniec szef "stanowczo zwrócił mi uwagę", że mam się więcej nie zgadzać na wnoszenie czegokolwiek do domu klienta.

Człowiek chciał dobrze, a wyszło jak zwykle.

zagranica

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 158 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…