Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90000

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Głupstwo, piekielność może maleńka, z kategorii "problemy pierwszego świata", ale mnie niemożebnie wkurza - zwłaszcza w okresie przedświątecznym, kiedy w sklepach kipią tłumy ludzi.

Wchodzę do Lidla (Carrefoura, Netto, Biedronki, Leclerca Tesco… A nie, do Tesco nie wchodzę, bo je zamknęli. Ale wiecie, co co mi chodzi…). Biorę wózek na zakupy albo mniejszy koszyk. I w każdym, KAŻDYM wózku i koszyku leżą śmieci. Pomięty paragon kogoś, kto robił zakupy przede mną. Pusta foliowa torebeczka. Niepotrzebna już lista zakupów. Foliowa rękawiczka (taka do nakładania pieczywa), którą ktoś nałożył sobie bułeczki, ale już nie chciało mu się jej wyrzucić do kosza (zawsze moja wyobraźnia podpowiada mi jak brudna była łapa, która tę rękawiczkę miała na sobie). Trzy brukselki, które widocznie komuś wypadły i już nie zadał sobie trudu, żeby je wyjąć. Liście od kalafiora (to moje ulubione - ktoś bierze kalafiora i przed zważeniem odrywa liście, żeby wyszło taniej; no i OK, jego prawo, ale nie można tych liści wyrzucić?).

Personel sklepu uwija się, ale nie jest w stanie na bieżąco sprawdzać każdego koszyka.

Ludzie, do jasnej karbidówki! Czy to jest takie trudne? Przecież już małe dzieci uczymy: posprzątaj po sobie, nie zostawiaj bałaganu, dlaczego inni mają sprzątać za ciebie. Strasznie mnie wkurza takie zostawianie po sobie syfu.

Sklepy koszyki śmieci

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 188 (206)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…