Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90002

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja mama to osoba toksyczna.

Tak, wiele razy to słyszeliście. Ale może po kolei.

Rocznik 1935. Zawsze rządziła wszystkim i wszystkimi.
Gdy nie mogła czegoś osiągnąć wymyślała różne dziwne plany.

Mieszkamy na szczęście osobno.

Jeden z jej planów.

Na początku pandemii, w czasach gdy zachorowania liczyło się w tysiącach, wpadła na pomysł jak mnie wezwać do siebie.
Zasymulowała zawał serca. Niestety, wezwałem pogotowie a nie przyjechałem. Lekarz potwierdził, że symulowała. Sąsiedzi, że chciała mnie ściągnąć do siebie.

Zwróciłem uwagę mojej matce, że jej zachowanie jest samolubne, gdy ludzie chorzy czekają na pomoc, niektórzy umierają nie doczekawszy się pomocy ona robi taki numer abym przyjechał zamiast zadzwonić.

Poprosiłem aby zadzwoniła jak zmądrzeje.

Minęły prawie dwa lata. Oczywiście nie zadzwoniła. Stwierdziłem, że należy skończyć tę wojenkę zadzwoniłem i zaprosiłem na Święta. Przyjęła zaproszenie. Niestety, zachorowała i dwa dni przed Wigilią zaczęła brać antybiotyki.
Moja córka i żona właśnie kończą swoje antybiotyki, a są w grupie podwyższonego ryzyka.

Zadzwoniłem do matki tłumacząc sytuację. Ona mówi, że już nie ma syna i się rozłączyła.

Wigilia

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 121 (163)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…