Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90009

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakoś tak się złożyło, że zakumplowałam się ze swoim sąsiadem. Mieszka blok obok.

Uprzedzając komentarze - jest to tylko przyjaźń, łączy nas wspólne poczucie humoru i światopogląd. Od kilku miesięcy regularnie jeździmy razem na zakupy, co bardzo ułatwia mi życie, ponieważ sąsiad ma samochód. Generalnie układ jest fantastyczny, lubimy się i nie mamy żadnych problemów.

Jakiś czas temu sąsiad poznał dziewczynę, z którą wiązał spore nadzieje, bo pani nie dość że ładna to i mądra, "ohom" i "ahom" końca nie było. Było mi bardzo miło słuchać jego opowiadań, bo jak człowiek zauroczony to w innym świecie żyje :)

Niestety, po jakimś czasie zaczęłam widzieć czerwone flagi jak na dłoni, których to sygnałów sąsiad nie widział. Nie, nie byłam zazdrosna. Ona była.

Dziewczyna w moim wieku, czyli 38-letnia Ukrainka, która jest w Szwajcarii tylko czasowo i nie ukrywa, że po wojnie zamierza wrócić na Ukrainę. Niemieckiego uczy się tyle o ile, pracy też nie szuka, bo nie wiąże ze Szwajcarią swoich planów. Dla sąsiada to nie jest czerwona flaga, bo "na pewno zmieni zdanie, jak się bliżej poznamy".

Dziewczyna powiedziała sąsiadowi, że jest dziewicą i że zamierza ten stan rzeczy utrzymać do ślubu. EDIT: Mi się również tym pochwaliła. Sąsiad troszkę był zdziwiony, ale zaakceptował ten fakt jakoś, ponieważ chciałby mieć rodzinę i w sumie to nawet jeśli ona chciałaby ślubu dla "zielonej karty" (a uwierzcie mi, przepisy są w tym temacie bardzo surowe), to on nie ma nic przeciwko.

To cały czas nie była moja sprawa, ale zaczęło się też odbijać na mnie. Po pierwsze, dziewczyna nie rozumiała dlaczego sąsiad pomaga sąsiadce w zakupach. Nawet poznanie mojego partnera nie pomogło i ona "zabrania mu spotykania się z innymi kobietami poza pracą". szczęka mi opada.

Zaproponowałam, by pojechała z nami raz, ale odmówiła. Na brak czasu nie narzeka, w końcu nie pracuje.

Ale dla mnie czara goryczy przelała się, kiedy chcąc dobrze, zaproponowałam pojechanie do mojego ulubionego sklepu z importowanymi produktami ze wschodniej Europy. Zaopatruję się tam w polskie produkty niedostępne w Szwajcarii i byłam przekonana, że dziewczyna będzie ucieszona z ukraińskich rzeczy, za którymi na pewno tęskni. O ja naiwna zapomniałam, że sklep prowadzony jest przez Rosjan. Biegle mówiących po niemiecku i mieszkających za granicą od dekad, no ale jednak Rosjan. Dziewczyna jednak na odmowie nie poprzestała. Zaczęła mnie wyzywać od popierających wojnę i dosłownie splunęła mi w twarz. Sąsiad dostał zakaz widywania mnie.

Myślałam, że to już dość czerwonych flag, ale przed świętami doszła kolejna. Sąsiad umówił się z dziewczyną że rano odbierze ją z przychodni po dość bolesnym zabiegu i zawiezie do domu. Nie miał niestety aktywnego telefonu ze względu na nieporozumienia z operatorem i dziewczyna o tym wiedziała doskonale. Pracował do drugiej w nocy, ale na 9 rano stawił się w przychodni. Nie było w recepcji nikogo. Poczekał więc, bo myślał że zabieg się przedłuża. Po 15 minutach przyszedł lekarz i powiedział, że dziewczyna wyszła wcześniej. Sąsiad poprosił o hasło do wifi. Lekarz odmówił, ale zgodził się zadzwonić do niej, niestety nie odbierała. Po kolejnych kilkunastu minutach sąsiad zdecydował wrócić do domu i z domu dowiedział się, że dziewczyna poszła na zakupy. Wylała na niego falę żali o to, że się nie stara w ogóle, że nie wystarczająco jej szukał, że ona się nie czuje z nim w ogóle bezpiecznie i zupełnie nie może na niego liczyć.

Kiedy mi o tym wszystkim powiedział, tylko jedna myśl przyszła mi do głowy. "Aha, to dlatego w wieku 38 lat nadal nie jesteś mężatką". Ale zachowałam tę myśl dla siebie.

Mam nadzieję, że sąsiad pójdzie po rozum do głowy, ale uszanuję każdą jego decyzję.

uczucia

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 168 (198)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…